Luźno

Sobota, 16 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH1
Luźne kręcenie, na Sobieski pooglądać czy ktoś jest i czy jakieś zmiany. Potem na Murcki przez Kosztowy i Wesołą. Powrót tak samo ale podjeżdżam na Kępę, tam również pusto jak w poprzednich miejscówkach.

Ryszka, okolice Bukowna, Sosina

Piątek, 15 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Krzychu zreanimował Gianta i można polecieć gdzieś po zadupiach i krzaczorach. Umówiliśmy się na Maczkach przy Przemszy, ale że miał problemy z zardzewiałą linką to jadę jeszcze przed niego. Uderzamy na Ryszkę, troszkę nowego terenu się pojawiło głównie aby ominąć asfalt. Potem chwilę jedziemy w stronę Bukowna ale zjeżdżamy do piaskowni i płytami wyjeżdżamy do ul. Bukowskiej, przez nią i przez tory na drugą stronę lasu, który został mocno wykarczowany wzdłuż linii kolejowej. Piaszczysty rów którym zawsze zjeżdżamy zasypany przez pościnane gałęzie w bardzo dużej ilości, że nawet nie ma się co brać za udrażnianie. Jadąc w stronę Sosiny zastanawiamy się, czy wyjechać przy szlabanie DB Schenker, czy próbować inny terenowy wariant. Wybraliśmy drugi i nie było źle, a jazda w poprzek rowów (garbów) utkwiła mi w pamięci. Dojechaliśmy na Sosinę i rozbiliśmy się na ławce. Po może 15 minutach wracamy płytami na Maczki, Krzysiek szybko łapie się w tunel za cysterną a ja jadę do Białej Przemszy na szlak. Jadę wzdłuż torów na Jęzor, potem Bór i zaczyna delikatnie kropić, dojeżdżając na Trójkąt Trzech Cesarzy już wyraźnie kropi ale do zniesienia. Będąc już na Brzęczkowicach przeczuwam, że mogę wrócić całkowicie mokry, ale na szczęście szybko słabnie i aż do domu dojeżdżam w lekkim deszczyku.

Dodaję zaległe wpisy

Czwartek, 14 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
No właśnie, mam dość sporą ilość wpisów, których jeszcze nie dodałem bo brakowało czasu na opis i wybranie zdjęć, lub mają opisy ale ze zdjęciami się nie uporałem.
Będę sukcesywnie je dodawał i taką notką informował o tych ciekawych ze zdjęciami. Oto dzisiejsze wspomnienie z 2012


Kłopot rozwiązany

Środa, 13 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH1
Kuba ma już złożony rower i dał znać że jeżdżą na Brzęczkowicach. Przyjechałem też ale skrzypienie przy pedałowaniu, które od dwóch wycieczek się powtarza i irytuje, zmusza mnie do obejrzenia co jest z rowerem. Kuba chwycił rower za kiere a ja giąłem tylne koło i było słychać skrzypienie, zlokalizować źródło dźwięku było trudno, bo wydawało się że to może być też z samego koła. Podmieniam kółko na jego i powtarzam test, jest nieprzyjemnie bo to rama.
Wracam do domu i dokręcam główną oś, bo z tamtej okolicy były dźwięki, faktycznie było poluzowane ale dokręcenie nic nie dało, a może jeszcze pogorszyło. W gorączce oglądam wszystkie spawy, kombinuję i przyglądam się naginając widełki a nawet częściowo rozkręcając zawias. Odpuszczam i kryję rower, po godzinie siedzenia w domu olśnienie, że przecież tylko jeden punkt dokręcałem a był poluzowany - a co z resztą? Reszta jest na imbusik 4mm i każdą, bez problemów z dojściem, dało się o ćwierć obrotu jeszcze dokręcić i nastała błoga cisza. Trzeba będzie zakupić klej do gwintów i to zrobić porządnie, zimą klej się skończył i gdy zacząłem jeździć to się zapomniało, że montowałem bez.
Wróciłem na Brzęczkowice i namówiłem ich aby pojechać na Jaworzno bo nie znają jeszcze Sobieskiego. Na miejscówce spotykam Marcina, który wdrążał nowego członka Rafała, chwile pojeździliśmy i gdy zrobiło się szaro wracamy przez osadniki elektrowni do domu.

Powtórka

Wtorek, 12 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH2
Częściowo powtarzam trasę z ostatniego wyjazdu ale jest bardziej terenowa. Po trasce na Brzęczkowicach jadę przy Przemszy do Trójkąta Trzech Cesarzy, i tak jak ostatnio jadę w stronę DB Schenker ale zostaję po zachodniej stronie Białej Przemszy i omijam asfalt. Potem do Jaworzna jak poprzednio, z Parku Lotników cisnę na Geosferę, podjazd + zjazd i do domu ścieżką rowerową

Włóczęga - Trójkąt Trzech Cesarzy

Środa, 6 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH2
Podskoczyłem do wpłatomatu, potem w las za Słupną, jakoś natchnęło mnie sprawdzić jedną ścieżkę, potem skierowałem się ku Przemszy i szukałem którym mostem przedostać się na drugą stronę. Jeden nieczynny stracił wszystkie wzdłużne deski więc jazda była ryzykowna, w dodatku z obu stron postawiona spora bariera. Czynnym mostem kolejowym się przedostałem ale czułem jak kratki po których jadę sobie falują pod moim ciężarem. Wzdłuż Białej Przemszy, potem odbijam pod DB Schenker i na Jęzor, troszkę wzdłuż torów by przedostać się tunelem na drugą stronę torów. Do Jaworzna do Parku Lotników, troszkę kręcę się po lasku i wracam. Na jednym dużym skrzyżowaniu zatrzymuje się na moment bo zgłupiałem, przebudowali je tak że nie można jechać prosto na parking marketu, więc tak jak mnie pas prowadzi w lewo z pierwszeństwem i skaczę na chodnik i na ten parking.

Lelum Polelum

Niedziela, 3 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH2
Pojechałem na Sobieski, w planach miałem jeszcze Murcki gdyby tam nie było nikogo z ekipy. Na miejscu spotykam nowych chłopaków, jak się okazuje też z Mysłowic. Pogadali ciut pojeździli, potem ruszyliśmy na Kępę przez Dziećkowice i Kosztowy. Na miejscu ruszamy na traskę ale widzę w dole Bartosza, więc szybka zmiana planów i podjeżdżamy do nich. Chłopaki grilowały sobie i znów zamiast jeżdżenia pogawędka, po 19 zwijamy na chatę.

Buduj trasy z uśmiechem

Poniedziałek, 28 marca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH2
Po powrocie z Jury było jeszcze sporo czasu, a w dodatku dopiero co przekręcaliśmy zegary na czas letni wiec szybko się zorganizowałem i pojechałem pomóc przy tyczeniu ścieżek na "Sobieskim". Szybko przyjechałem na miejsce przez osadniki elektrowni i na miejscu spotkałem około 10 osób. Właściwie brakowało narzędzi do pracy więc małą garstką rozglądaliśmy się za czymś ciekawszym. Patryk pokazał mi kilka opcji na ścianki do zjeżdżania, szybko udrożniliśmy przelot z gałązek i innych dupereli i uruchomiliśmy pierwszą.

Idąc z tematem dalej zaczęliśmy od spodu kamieniołomu spoglądać do góry i wypatrywać możliwe linie, w głowach zrodziła się kolejna bardziej ambitna, urozmaicona przejściem w trawers na półce skalnej, jednak tutaj pojawia się problem z bezpieczeństwem. Dojazd do półki kończy się sporym uskokiem, i nie byłby to problem gdyby zaraz za nim półka nie miała sporego ubytku w który można wpaść i zlecieć w kolejny uskok. Możliwe rozwiązania widzę dwa:
1. Pracochłonne ale efektowne postawienie ścianki/bariery utrzymującej kamienie i ziemię którą wypełnimy wyrwę w półce aby była ciągła i szeroka przy tym uskok.
2. Ułożenie kamieni pod uskokiem aby możliwe było bezpieczne zjechanie go, jednak rodzi się problem stabilności tych kamieni.

Rezerwat Pazurek, Podlesie czyli Jura vol.4

Poniedziałek, 28 marca 2016 · Komentarze(1)
Ponownie wypadzik na Jurę do Jacka. Startujemy jak 2 tyg. temu spod stacji w Jaroszowcu. Skład osobowy bardzo mały - my z Krzyśkiem, przewodnik Jacek oraz Bartek z Krysią. Udajemy się szlakiem do Podlesia, jedzie się przyjemnie bo niewiele ostrych podjazdów, chociaż na samą górę Januszkową było co się wspinać.

Zjechaliśmy ściankę, którą kilka lat temu z trudem męczyłem i walczyłem na niej, powrót na górę i trochę zabawy na trasie DH. Pierwsza linia którą jechaliśmy przypadła mi do gustu, choć w dole musiałbym mieć większą prędkość aby wszystkie hopki skakać. Zabawiamy tam dłuższą chwilę, Krzysiek daje nam pokaz lotów i ruszamy na kolejne traski na kolejnej górce.

Pojawił się przerywnik w postaci asfaltu, a gdy z niego wjechaliśmy do lasu Krzysiek oznajmia że pękł mu dolny link w ramie i niestety dla niego kończą się harce. On wraca asfaltem, my terenem przez górkę, spotykamy się przy wlocie do lasu i jakoś ostrożnie kręcąc dojechał do miejsca startu. Jacek proponuje mu, aby podskoczyć do niego i zabrać sztywnego Horneta, po niecałych 5 minutach asfaltem byliśmy pod jego domem i ruszamy dalej. Kierujemy się odrobinę w stronę Kluczy, bawimy się na jednym banalnym zjeździe z dwiema hopkami, później na korzeniowej ściance.


Ale wisieńka na torcie została na sam koniec, zaprowadził nas na górę Pod Wieżą, która jak na Jurę jest bardzo wyniosła. Trochę czasu wypychaliśmy rowery na szczyt, zjedliśmy tam i odpoczęliśmy. Potem patentowaliśmy zjazd na kilka sposobów, było bardzo przyjemnie gdzieś przeciskać się miedzy wapiennymi skałkami na stoku.


Raz dwa znaleźliśmy się na asfalce i dojechaliśmy wpierw pod dom Jacka a następnie do samochodów.

Ślad GPS https://www.strava.com/activities/528981868

Więcej zdjęć w albumie https://goo.gl/photos/9sctX8VQihwjUYu6A