Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2016

Dystans całkowity:475.93 km (w terenie 253.00 km; 53.16%)
Czas w ruchu:29:34
Średnia prędkość:16.10 km/h
Maksymalna prędkość:48.00 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:31.73 km i 1h 58m
Więcej statystyk

Bielskie single na pełnej

Sobota, 30 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Krzysiek namówił Agatę aby też jechała z nami do Bielska, i tak też się stało we trójkę wylądowaliśmy pod Kozią Górą. Wspólnie powoli wypychamy do góry, Agata się upiera abyśmy sami swoim tempem pojechali a ona sama swoim tempem tam dotrze, ale nie odpuszczamy przez dłuższy czas i podchodzimy wspólnie. Podczas postoju dojeżdża do nas kolega Krzyśka - Staszek, i ulegamy namową Agaty i jedziemy z nim.
Na pierwszy ogień Twister, zjeżdżamy z kilkoma postojami a Krzysiek wyraża dobrą opinię o nim co cieszy, bo sam jestem zdania że to daje dużo frajdy. Na ostatnim fragmencie chwilowo uniemożliwiona jest jazda z powodu odbywających się zawodów dla dzieciaków. Wracamy na górę idąc w pobliżu Twistera i po ostrym wypychu jesteśmy u szczytu. Czeka już Agata i są pierwsze przygotowania do podjęcia szkolenia na Twisterze

Pojechali pierwsi, ustawiłem się niżej i cyknąłem foto, miałem zamiar więcej ale nie chciałem wywierać jakieś presji i zostawiłem ich samych, więc wróciłem na górę i od początku poleciałem sobie swoim tempem. Po drodze oczywiście ich minąłem a Krzysiek dał znać abym się nie zatrzymywał, zapewne miałem być modelem do pokazania techniki jazdy.

Udało się zjechać do samego dołu, bo wyścig dzieci na tym odcinku się już zakończył. Bezpośrednio udaję się do czerwonego szlaku i wypycham na górę. Decyduje się zjechać DH+ gdzie wszystko idzie fajnie, przed hopami zatrzymuje się obejrzeć je jeszcze raz dla pewności. Dojechali Czesi i również robią wzrokowe rozeznanie, a ja już ustawiony wyżej ruszam i pokazuję jak się w Polsce jeździ. Dół odcinka znacznie bardziej błotnisty niż tydzień temu, na szczęście to sama końcówka i da się objechać bokiem bagna, wyjeżdżam już na szuter a tu niespodziewana utrata powietrza. Pcham do samochodu bo czekają Agata z Krzyśkiem i biorę się za łatanie, byłem pewny że to zwykłe przebicie bo powietrze uszło już po skończonym odcinku i głośnym świstem, a to jednak mały snake. Dwie dziury nieco niestarannie zaklejone ale po podjeździe na górę powietrze nie uciekło.

Ruszamy na DH+ i wszystko bez zatrzymania, hopki ładniej sklejone i jazda również przyjemna. Ponownie podejście i w drodze zatrzymuje nas koleś z prośbą o użyczenie pompki, później idziemy z nim do startu Starego Zielonego i wysłuchujemy kilku wiadomości o sprzęcie i szczegółów budowy tutejszych singli.
Stary Zielony przejechany bardzo ładnie, możliwie że najlepszy mój przejazd jak do tej pory, singiel najprzyjemniejszy ze wszystkich bo Twister to osobna kategoria dająca przyjemność i męcząca, a DH-plusa jeszcze ciągle się obawiam przy każdym starcie.
Ostatnia wspinaczka na samą górę aby powtórzyć Twistera, jedzie się po prostu świetnie, trasa już trochę utrwalona w głowie więc jadę pewniej pamiętając ułożenie zakrętów i wzniesień, przypominają się fragmenty gdzie trzeba jechać szybciej by płynnie przeskoczyć sobie muldy. Pompując na muldach ustnik z bukłaka gdzieś zaczepił się o kokpit i było lekkie szarpnięcie, chwilę później poczułem mokrą nogawkę od wody, która uciekała przez ustnik, z którego w tamtym momencie wyszarpało gumę. Zatrzymałem się by szukać go, byłem negatywnie nastawiony na jego odnalezienie, mógł polecieć daleko od ścieżki ale go znalazłem, w ściółce dość wyraźnie rzucił się jego niebieski kolor.
Wyjazd bardzo udany, poczułem się pewniej jeżdżąc po tych ścieżkach i nie zapowiada się aby te single szybko znudzić. Odczytując dane z licznika wrzuciła się w oczy maksymalna prędkość - 48km/h :)

Sobieski z Krzyśkiem

Piątek, 29 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Krzysiek chciał zobaczyć jak wygląda teren i wstępnie przygotowane ścieżki. Spotkaliśmy się blisko mnie i podjechaliśmy na miejsce, pokazałem mu przygotowaną ściankę i pokręciliśmy się na miejscu starając się pokazać potencjał miejsca i przekazać pomysły na realizację. Wracamy przez centrum Jaworzna i Geosferę do Szczakowej. Na dole pożegnanie i do domu.

Sobieski z Kubą

Czwartek, 28 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH2
Kuba dał znać, że jest na trasce. Przyjechałem i pojawił się też Dawid na krosie. Z Kubą zrobiłem dwa zjazdy i podjechaliśmy pod kopalnię Sobieski, mała rundka w terenie i powrót do domu.

Ścianka gotowa

Niedziela, 24 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH2
Umówiłem się z Dawidem na Sobieskim, zabrałem nieco narzędzi aby dalej kończyć ściankę. Wraz z nim przyjechał Daniel więc przy 6 rękach wszystko szło sprawniej, że udało się ukończyć. Ściankę z powodzeniem zjechałem dwa razy, Daniel też raz zjechał więc można ją uznać za oddaną do użytku. Niestety brak jakiegokolwiek materiału foto/wideo, ale pewnie kiedyś się uwieczni.

Bielskie single - Enduro Trails

Sobota, 23 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Rafał, którego niedawno poznałem na Sobieskim w Jaworznie zbierał ekipę na jednodniowy wyjazd na single do Bielska. Bez wahania zdecydowałem się i tak oto w czwórkę ruszyliśmy przed 10 na Bielsko. Nieco wcześniej wyrzuciliśmy Benka z auta a to dlatego, że on nie na rower a pobiegać po górach miał zamiar. Samochód zostawiliśmy na Olszówce Górnej i z grubej rury po niecałym kilometrze stromy wypych, za to szybciej byliśmy u szczytu niż spod Błoni.
Na pierwszy ogień idzie Twister, a że jest on wysypany tym drobnym kamyczkiem to się zawiodłem że nie ma tak dobrej trakcji i lekko mówiąc jechałem jak na procesji. W trakcie się rozkręciłem ale liczyłem że znacznie szybciej i zgrabniej będę pokonywał tego Twistera.
Z samego dołu podjeżdżamy właściwym szlakiem do góry, udaje się złapać fajne równe tempo i choć przełożenia mam dość twarde jak na takie podjazdy to dałem radę bez kryzysów. Ruszamy na DH plusa, wydaje mi się, że nieco w nieznaczących miejscach się zmienił ale generalnie to samo. Hopki obleciane i kolegą postarałem się cyknąć coś dobrego.


Dalej ponownie na górę i z większą przyjemnością podjechałem bo zrzuciłem z siebie bluzkę i było przyjemnie chłodno. Wołają koledzy, że na Twistera, a ja niechętny bo nie szło mi tam dobrze, ale namówili mnie szybko bo ich zdaniem przy drugim razie jest się już wyćwiczonym i lepiej się jedzie. Mieli rację, nie wymiatałem ale fajnie wysoko w bandach się trzymałem i z niezłą prędkością z nich wychodziłem, też mniej dotykałem klamek.
Nieco się już wypaliliśmy, więc zanim na single jedziemy do schroniska coś zjeść. Po regeneracji mały kawałek zjeżdżamy do "Starego zielonego" i ruszamy tym fajnym szlakiem, chyba najprzyjemniejszym.

Szczególnie pierwsza polowa mi się podoba, w drugiej te korzenie mnie poniosły trochę ale się wyratowałem zatrzymując się hamulcami i łapiąc drzewka. Ten singielek powtórzyliśmy jeszcze raz i zjechaliśmy już do samochodu, bo po Benka trzeba podjechać w stronę Brennej.

Klimoncik

Czwartek, 21 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH1
Do lasu za cmentarz, jedyną terenową drogą na Lędziny. Przez korty na wzgórze. Obczaiłem fotogeniczność okolicy pod zdjęcia zachodu słońca i ewentualne astrofotografie. Powrót tą samą drogą

Katowickie biblioteki

Środa, 20 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH1
Byłem oddać i odebrać książki z Biblioteki Śląskiej oraz na uczelnianej bibliotece. Mega rekreacyjne tempo, do Katowic pod wiatr, w drodze powrotnej z wiatrem i tempo też podkręciłem

Geolodzy na Sobieskim

Niedziela, 17 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH1
Zabawa w geologów - z Dawidem wykopywaliśmy kamienie abym podłożyć je pod spore uskoki na ściance. Zrobilismy jedną część na pierwszym uskoku, kolejnym razem zostanie mam jeszcze kolejny uskok do przystosowania. Przyjechał też Marcin i sprawy ruszyły dość dynamiczne, że 2/3 z całej ścianki są gotowe.

Luźno

Sobota, 16 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH1
Luźne kręcenie, na Sobieski pooglądać czy ktoś jest i czy jakieś zmiany. Potem na Murcki przez Kosztowy i Wesołą. Powrót tak samo ale podjeżdżam na Kępę, tam również pusto jak w poprzednich miejscówkach.

Ryszka, okolice Bukowna, Sosina

Piątek, 15 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Krzychu zreanimował Gianta i można polecieć gdzieś po zadupiach i krzaczorach. Umówiliśmy się na Maczkach przy Przemszy, ale że miał problemy z zardzewiałą linką to jadę jeszcze przed niego. Uderzamy na Ryszkę, troszkę nowego terenu się pojawiło głównie aby ominąć asfalt. Potem chwilę jedziemy w stronę Bukowna ale zjeżdżamy do piaskowni i płytami wyjeżdżamy do ul. Bukowskiej, przez nią i przez tory na drugą stronę lasu, który został mocno wykarczowany wzdłuż linii kolejowej. Piaszczysty rów którym zawsze zjeżdżamy zasypany przez pościnane gałęzie w bardzo dużej ilości, że nawet nie ma się co brać za udrażnianie. Jadąc w stronę Sosiny zastanawiamy się, czy wyjechać przy szlabanie DB Schenker, czy próbować inny terenowy wariant. Wybraliśmy drugi i nie było źle, a jazda w poprzek rowów (garbów) utkwiła mi w pamięci. Dojechaliśmy na Sosinę i rozbiliśmy się na ławce. Po może 15 minutach wracamy płytami na Maczki, Krzysiek szybko łapie się w tunel za cysterną a ja jadę do Białej Przemszy na szlak. Jadę wzdłuż torów na Jęzor, potem Bór i zaczyna delikatnie kropić, dojeżdżając na Trójkąt Trzech Cesarzy już wyraźnie kropi ale do zniesienia. Będąc już na Brzęczkowicach przeczuwam, że mogę wrócić całkowicie mokry, ale na szczęście szybko słabnie i aż do domu dojeżdżam w lekkim deszczyku.