Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2012

Dystans całkowity:541.44 km (w terenie 271.00 km; 50.05%)
Czas w ruchu:29:30
Średnia prędkość:18.35 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:38.67 km i 2h 06m
Więcej statystyk

Wczoraj wykrakałem

Czwartek, 25 października 2012 · Komentarze(0)
Dziś przyszło mi wyruszyć w delikatnej mżawce, było bardzo ok do pewnego czasu, ale o tym później.
Standardowo w kierunku Jaworzna, obok oczyszczalni kieruję się w teren, i jadę wzdłuż Przemszy, potem Łęg oraz góry Rudna i Glinna. Docieram terenami na Byczynę, dokręcam asfaltem by nieco skrócić trasę na Grodzisko i wtedy już mocniej zaczyna padać i robić się nieprzyjemnie. Ale daję radę nie przemakam i jest dobrze do czasu gdy nagle robi się ciemno i decyduje się na szybki powrót ulicami.
Jeśli jechałbym terenem sądzę że znacznie mniej wody miałbym w butach, bo woda z pod kół leciała strumieniami, wpadam na park lotników i kręcę do domu ścieżką rowerową na której nie stoi tyle wody a i z czasem przestało padać.
Merida w jesiennym klimacie © Kysu

Widoczek w stronę elektrowni © Kysu

Gdzie te ciepłe dni

Środa, 24 października 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Night Ride
Dziś w TV mnie nie pocieszyli, stwierdzili fakt że lada moment i będzie zima, a ja zapomniałem że istnieje jeszcze jesień, zimna i mokra a nie ta ciepła kolorowa przypominająca jeszcze skrawek lata.

Zacząłem od ścianki śmierci by się pobawić, później przez ogródki działkowe na Brzęczkach i mostem kolejowym nad Przemszą. Żwawo singielkiem pod Fashion House i asfaltem na hałdę. Od tego momentu koniecznie z lampką bo w lesie już ciemno, kręcę pod cmentarz na OST i dalej na park Lotników. Tam robię obszerną pętlę po lasach, przeskakuję na drugą stronę Grunwaldzkiej i obok KWK Jan Kanty jadę szerokim szutrem przez osiedle Wesołe Miasteczko, potem zahaczam o Podłęże i już w kierunku Łęgu. Jadę inną trasą pod oczyszczalnie i pozostaje mi już odrobina kilometrów szosą do domu.

Bez pomysłu

Wtorek, 23 października 2012 · Komentarze(0)
Ścianka śmierci, Larysz, Kosztowy, zajazd w drodze na Imielin, Feśter, Kosztowy, Kępa Krasowska, Stacja Kosztowy, Lędziny, Klimont, mostem między Zamościem a Ratuszem w las - i po ciemku kręcę na Ławki. Krasowy, Kosztowy i w domu.

Gdzie są moje klucze

Niedziela, 21 października 2012 · Komentarze(1)
Całe zamieszanie z kluczami a przez nie musiałem śmigać za dziadkiem by od niego zabrać inny komplet i zamknąć dom. Potem gdy już ruszam do Krzyśka jest już strasznie późno, łącznie jestem przeszło pół godziny spóźniony.
Razem ruszyliśmy na Pogorie, zrobiliśmy pętlę głównie asfaltami, w parku Leśna zerknęliśmy na budowę skateparku - jeden basen jest już ukończony. Wracam tą samą drogą jak przyjechałem czyli: Ostrowy, Maczki, czarny szlak, Długoszyn, OST.

Pilsko z EMTB

Sobota, 20 października 2012 · Komentarze(4)
Z racji, że pogoda na dojazdy pociągiem w tym okresie nie jest sprzyjająca jak i krótki dzień znacząco ogranicza chęci na takie dojazdy, decydujemy się na podróż samochodem. Początkowo mamy jechać sami, jednak okazuje się że ludzie z EMTB zwołują się by uderzyć na Pilsko, więc i my dołączamy do nich.
Start VW Polo spod bramy niby opóźniony, ale droga idzie sprawnie i się nie spóźniamy docierając na czas.
W skrócie, zaczekaliśmy na wszystkich, pojechaliśmy stadem zdobyć Pilsko, nie jechało się ciężko, sporo podjeżdżaliśmy w siodle i nie było aż tam mokro. Samą końcówkę musimy wnosić rowery na Pilsko, tam napawanie się widokiem Tatr, sesja foto i jazda w dół. Zaliczam dwie gleby z odstępem około 3 minutowym. Krzychu już ze mnie rży, ale dał mi powód bym śmiał się również z niego. Gleba za glebą w odstępie nawet półminutowym, po przejechaniu niespełna 3 metrów :D
Jak emocje opadły i skierowaliśmy się znów na schronisko pod Pilskiem to poczułem się głodny, było sporo czasu to się najadłem. Przed nami został jedynie zjazd na którym sobie nieco odważnie pozwoliłem i się przełamałem po tych glebach, po długich chodach pięknie spadał się rower na każdy stopień równocześnie każdym kołem. Szybko zleciał czas i byliśmy już na asfalcie, krótki sprincik szosą i byliśmy już na parkingu.

Zdjęcia jakie zostały popełnione i są w mojej galerii prezentują się tak (uwaga photo.bikestats generuje miniatury w odwrotnej kolejności):


Dodam jeszcze moim zdaniem najlepsze zdjęcie z całego tripa, wykonał je Carlos Krzyśkowi


A oto reszta zdjęć od uczestników:

Zdjęcia od Michała

Zdjęcia od Adriana

No i rarytas jakich nigdy nie miałem na blogu. Film ze zjazdu, kieruje Adrian który bardzo dobrze śmiga po tych górach.

Nocny odkrywca

Czwartek, 18 października 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Night Ride
Wpierw na ściankę śmierci zrobić kilka rundek. Potem po zachodniej stronie Przemszy wjeżdżam na niby zamknięty teren Elektrowni Jaworzno III i eksploruję, nic specjalnego jest to osadnik o sporej powierzchni, jadę prosto jak prowadzi ścieżka, widzę znane obiekty jednak z innej perspektywy. Wyjeżdżam na początku Dziećkowic i wdrapuje się na górki, trochę po polach i jestem już na mostku skąd tak jak wczoraj podziwiam sobie świecące nocą Jaworzno. Ruszam w stronę domu i widzę mrugającą czerwoną lampkę, no to gonię ktokolwiek to jest. Było z góreczki więc się dobrze rozpędziłem. Gdy moje światło dosięgło już uciekiniera on w panice wjechał w krzaki bo myślał pewnie że to jakiś pojazd, musiał mieć niezłe zdziwko gdy zobaczył kogoś na rowerze. Dalsza trasa bez urozmaiceń, jedynie niezłe błoto przy budowanej hali w Kosztowach.

Dziś wieczorkiem ostro komentowałem z Krzyśkiem wpis u Moniki

Night Ride

Środa, 17 października 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Night Ride
Tworzę kategorię w swoim blogu o takiej nazwie, sądzę że wycieczek po zmierzchu nie będzie tak mało i warto je w ten sposób wyróżnić.

Wpierw na ściankę śmierci (2 zjazdy) potem Kępa Krasowska. Nieco kieruje się w stronę Imielina i gdy wyjeżdżam na ruchliwą drogę odpalam lampki, dopiero przy zajeździe pakuje się w las. Przejeżdżam cały odcinek do leśniczówki na akumulatorku od Domsa, który jeszcze nie ładowałem. Światło znacząco już przygasło a łączny czas świecenia to 2 godzinki i 10 minut, pakuję swój załadowany aku i śmigam dalej przy A4, praktycznie jadę tak samo jak wczoraj bo znów mam ochotę popatrzeć na rozświetlone Jaworzno, a widać ja bardzo dobrze ze wzniesienia. Jestem już na Łęgu i nie bardzo chce mi sie wracać. Obijam na czerwony szlak i śmigam sobie do osiedla Stałego. Jadę za park Lotników i robię tam dużą pętlę a wracam ścieżką rowerową.

Nocny Klimont

Poniedziałek, 15 października 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Night Ride
Zabrałem płytkę dla Marcina i lampkę z akumulatorkiem od Domsa by w końcu wytestować. Zajechałem na Morgi i dałem płytkę, pewnie gdzieś po 18 ruszyłem dalej ulicą Graniczną w dół i na stawek na Wesołej. Tam w lesie odpalam lampkę na 80% i jednocześnie stoper i w zamiarze nie jadę tak dopóki lampka sama nie zeskoczy na tryb niżej.
Więc tymi lasami jadę sobie na Lędziny, czasem coś szmera w krzakach ale tym nie ma się co przejmować, jedynie dziwny ptak czy co to było wydawało niesłyszany dotąd przeze mnie dźwięk. No cóż, pierwszy raz taką późną porą jadę przez środek lasu.
Atakuję sobie na Klimont, świetnie wyglądają nasze wioski rozświetlone nocą, w oddali widać kolejne miasta, których za dnia się nie dostrzega a ich skupione światła łatwo teraz dojrzeć. Wracam przez teren rekreacyjny gdzie dawno mnie nie było, widać stoi już zadaszony kort który jest wielki namiotem o kształcie połowy walca. Dalej asfaltami udaję się do domu, na Kosztowach zjeżdżam sobie w dół pod las, i jednak decyduje się testować dalej aku, bo nieustannie od ponad godziny świeci!
Udaję się na Dziećkowice, ale trasę skracam przez most kolejowy na łęg gdzie w ciemnym lesie lampka dalej daje rade, choć widać już nieco słabsze światło to dalej jest ok. Do domu przyjeżdżam i zatrzymuję stoper, jest 1:45 i wygląda że lampka poświeciłaby dalej. Cóż dokończę test przy następnym razie.

Dwa dni później mierzę napięcie na aku i jest 3,71[V] NIEŹLE :D

Pourodzinowo, Ryszkowo, Sosinowo, spotkaniowo

Niedziela, 14 października 2012 · Komentarze(2)
O później porze raczej ruszamy ku sobie, spotykamy się na czarnym szlaku i uderzamy na Ryszkę. Za Maczkami obieramy inną traskę niż zwykle aby nie było nudno, jechaliśmy też koło wróżbity u którego coś się jednak dzieje bo gościł kilku panów na placu. Na Ryszce długo nie byliśmy, dojechaliśmy do ulicy Bukowskiej i zaraz na drugą stronę za tory. Przeciskaliśmy się tam wąsko między drzewkami i wjechaliśmy na teren DB Schenker i od razu na Sosinę. Przy naszym oficjalnej miejscówce grupka osób przyjechała samochodami i robiła sobie grila z głośną muzyka z samochodu. Gdy się już zbieraliśmy pokazał nam się Robert wraz z kolegą, zjechaliśmy za nimi pod plażę przy wodzie i urządziliśmy sobie 30sto minutową pogawędkę. W końcu o równej 18 zbieramy się, marznę trochę więc zarzucam sobie czapką na głowę i jakoś daję radę, poźniej albo się cały rozgrzałem albo teren mmniej chłodny, bo zdawało się iż mniej marznę.

Przegląd okresowy

Sobota, 13 października 2012 · Komentarze(0)
W związku z koniecznością wymiany wytartego ślizgu w damperze wykonałem pierwszy przeglądzik po okresie 5 kkm. Sprawdziłem stan łożysk i można powiedzieć że jedne w punkcie obrotu krzywki będą często padać, z prawej strony strasznie już pracowało z oporami stąd pokusiłem się o wymianę. Z drugiej zaś strony nie było czasu na wymianę bo się chciało jeździć a też nie było w takim stanie jak na prawej stronie.Uszyłem też osłonkę na tulejki dampera z neoprenu co by brud się do nich tak nie dostawał, liczę że zwiększy to przebiegi na jednym ślizgu.
Przyjechał Krzysiek a mnie zostało jeszcze umycie podłogi, więc zaprosiłem go do siebie aby nie czekał przed domem. Przedstawiłem mu dziś wypracowaną przez wrzesień traskę, które obejmuje ile tylko się da terenu, docelowo można zajechać na Sosinę pokonując nie więcej niż 5 km asfaltem.
Musieliśmy skrócić bo nie było tyle czasu, więc z Grodziska pojechaliśmy na Wilkoszyn i Dobra, później przez lokomotywownie na Szczakowej. Ja na Maczkach odbijam na czarny szlak i ładnie lekkim ślizgiem wpadam na leśną ścieżkę. Jeszcze niebieskim szlakiem na park Lotników i do domu