Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2013

Dystans całkowity:731.14 km (w terenie 287.00 km; 39.25%)
Czas w ruchu:37:51
Średnia prędkość:19.32 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:48.74 km i 2h 31m
Więcej statystyk

Teścik starego łańcucha

Piątek, 31 maja 2013 · Komentarze(0)
Kategoria Night Ride
Ze skrawów starego łańcucha LX, którego część była wmontowana w bacik domowej roboty, a część leżała gdzieś w skrzyni, udało się skuć jeden kawałek. Nieco za krótki więc kilku przełożeń nie obsłużyłem, ale czuć poprawę,łańcuch nie podwijał się, czasem przeskakiwał gdyż straszna rozbieżność zużytych zębatek i łańcucha o niskim przebiegu.
Dziś miejscówka na dzielnicy, potem Kępa Bagieniokowa, stacja PKP Kosztowy,Teksas, górka przy kamieniołomie. Na tej górce zatrzymałem się na dłużej by pooglądać wieczorne widoki, całkiem fajny klimat, ciepło i miły zapach czystego powietrza.
Wracam i jest już dość ciemno, nie wydłużając wracam krótką drogą koło leśniczówki i asfaltem przez Kosztowy.

Pętla Jaworzno-Mysłowice

Środa, 29 maja 2013 · Komentarze(0)
Udałem się za cmentarz w stronę leśniczówki, przejazd wzdłuż A4 do mostu i zjazd do Dziećkowic. Przez mostek kolejowy na Łęg i w stronę stawków, nieco przed nimi kawałek czerwonym szlakiem i na Pszczelnik, potem Podłęże. Odpoczynek ze smarowaniem łańcucha w Parku Lotników, potem powrót podobną drogą na Podłęże i powrót do Osiedla Stałego żółtym szlakiem.
Na ścieżce rowerowej spotykam znajomego - Wojtka, kręcimy sobie wspólnie w stronę Mysłowic. Ponieważ do zachodu było jeszcze czasu zaproponował by wydłużyć drogę o Kosztowy, więc ponownie jak na początku jadę za cmentarz i przy lesie aż do ulicy Dzióbka. Na Brzezince żegnam się i jadę jeszcze na miejscówkę poszaleć :)

Błędów after party, piwo i zapiekanki

Niedziela, 26 maja 2013 · Komentarze(0)
Monika z Tomkiem organizowali rajd na orientację, mogłem brać udział jednak jak to tradycja byłem na pielgrzymce w Piekarach Śląskich. Zaś popołudniem wybieram się do nich, jest tam też Krzysiek. Przyjechałem już na sam after, było wesoło i ciekawie słysząc trochę o rajdzie od uczestników, załapałem się też na grilla. Powrót już po zmierzchu małą grupką: z Moniką, Tomkiem, Krzyśkiem. Jedziemy kawałek razem a później odbijamy w swoim kierunku, było zimno tamtej nocy.