Pojechałem na osiedle w mojej dzielnicy wzdłuż torów do mostu skąd mam techniczną ściankę z nasypu. Potem na jeden przelot po trasce przy Wiessmanie i dalej tyłami na TTC. Zjeżdżam z nasypu po betonowych schodach i na sam koniec dziwne załamanie przez które słyszę jak dowaliłem obręcz, na szczęście bez snejka. Wylatuję na asfalt i jadę w stronę Fashion House i dalej w okolice hałdy na Jęzorze. Tyłami dojeżdżam do OST i jadę na Geosferę, tam standardowo chwila przerwy i zjazd z mini hopkami. Wracam przez Park Lotników i ścieżką do domu
Krzysiek zabrał ze sobą sąsiada Maćka, z którym już nie raz wspólnie kręciliśmy. Spotkaliśmy się niedaleko kapliczki i zdecydowaliśmy od razu jechać w teren. Podjechaliśmy na górę Geosfery i wzdłuż krawędzi jedziemy do asfaltu, dalej robimy pętlę wokoło bazy nurków gdzie odeszła nam chęć jeżdżenia już tam, ze względu na tłumy ludzi i nudne asfaltowe ścieżki. Jedziemy w okolice Doliny Żabnika i żółtym szlakiem jedizemy an Bór Biskupi, udało mi się namówić kolegów by podjechać na Diablą Górę. Było co podjeżdżać ale na górze długi odpoczynek sobie zrobiliśmy. Ja wypróbowałem mały techniczny zjazd, który prawie wyszedł tylko gałąź od poprzedniego razu mocno opadła utrudniając czysty przejazd. Potem jedziemy stromym zboczem na dół góry i częściowo terenem do Bukowna. Tradycyjnie pod fontanną sztrucla i odpoczynek.
Wracamy przez Ryszkę, swoją drogą prawie w ogóle nie jeździmy tym terenem z Bukowna tylko do, a wrażenie mieliśmy takie, że jedzie lżej jakby z górki. Na starych Maczkach się żegnamy i jadę sam do domu.
Dawid dał znać, że chce zacząć coś robić na Sobieskim i dobrze by się spotkać w terenie. Przyjechałem szybko, troszkę za szybko bo musiałem kilka minut poczekać. Ostatnie prace prowadzone przez leśnictwo trochę poniszczyło las i ścieżki, zostało też niemało gałęzi, które trzeba będzie posprzątać. Do tego na szczycie elektrownia coś buduje - podobno zbiornik na wodę zasilającą chłodnię nowego bloku energetycznego. Udało się troszkę grabiami pomachać i jedną ścieżkę wyprowadzić na ubocze aby nie kończyła się w kupie liści i leżących gałęzi. Powrót przez Dziećkowice i leśniczówkę
Z Dawidem i jego dziewczyną udaliśmy się do Bielska, z nim zjechałem dwa razy Twistera i raz DH+ pomiędzy nim. Odświeżony DH+ jest całkiem przyjemny, dodano kilka nietrudnych elementów, które przy odpowiedniej prędkości urozmaicają przejazd. Twister już mocno rozsypany ale lada moment przejdzie remont. Po dwóch przejazdach burger z frytkami i piwem nas zregenerował.
Wracając do domu zajechałem jeszcze do znajomego ze studiów, który od roku tu mieszka.
Obszerna pętla z Krzyśkiem. Jadąc naprzeciwko siebie spotkaliśmy się za przejazdem kolejowym na Maczkach, uderzamy w teren i jedziemy na Sławków. Odwiedziliśmy też tor motocrossowy i zrobiliśmy objazd przy terenach huty, dojeżdżając do Pogorii 3 było już ciemno. Koło ExpoSilesia odłączam się i jadę asfaltem na Niwkę, skąd kieruje się na Jaworzno i skracam lasem na Wysoki Brzeg.
Spotkaliśmy się niedaleko cmentarza na Stałym, ruszyliśmy terenem na Geosferę, potem jak jesienią w stronę Ciężkowic zahaczając o bazę nurków. Objechaliśmy Dolinę Żabnika i wracamy na Sosinę, strzelamy sobie po piwku i siedzimy na ławeczce, potem wracamy przez płyty na Maczki i natrafiamy na głębokie wykopy, obchodząc je bokiem dostajemy się pod zamknięta bramę tutejszego zakładu gdzie stary dziad straszy nas problemami. Z Maczek wracam sam klasycznie przez Jaworzno.
Umówiłem się z Łukaszem przy molo na Pogorii, wspólnie ruszyliśmy zrobić obszerną pętelkę wokoło P3. Ciepło było i sporo dziewczyn i pań śmigało na rolkach. Potem zajechaliśmy do Łukasza po piwska i udaliśmy się siedzieć na ośkę. Wróciłem standardowo przez Jaworzno