Wpisy archiwalne w kategorii

CH2

Dystans całkowity:2565.27 km (w terenie 1407.80 km; 54.88%)
Czas w ruchu:158:48
Średnia prędkość:16.15 km/h
Maksymalna prędkość:48.00 km/h
Liczba aktywności:80
Średnio na aktywność:32.07 km i 1h 59m
Więcej statystyk

Terenowa przeprawa za nowymi wariantami

Niedziela, 15 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH2
Wpierw na Sobieski zerknąć czy coś się dzieje, pusto nikogo nie było. Udałem się w kierunku Lędzin, ze Starej Gaci mnóstwo szukania i błądzenia za nową terenową drogą, udało się jadąc i pchając przez krzaki i wysokie trawy. Potem północno-zachodnią stroną w kierunku Klimonta przez rolnicze pola.

Pumptrack w Olkuszu i Diabla Góra

Czwartek, 12 maja 2016 · Komentarze(0)
Umówiliśmy się z Krzyśkiem na dalsze kręcenie, spotkaliśmy się na Maczkach i od razu w teren, a dokładnie na Ryszkę. Po krótkim postoju jedziemy dalej do Bukowna, singlem wzdłuż Sztoły śmigam pierwszy a Krzysiek mówi jak blisko mijam drzewa "na grubość żyletki", po czym udaje się nawet delikatnie obić kierą o kolejne mijane drzewo. Singiel fajny ale zdradliwy, na szyszkach wyleciałem z zakrętu i Krzysiek zrobiłby mi z dupy garaż bo też go wyniosło.
Pod budą robimy dłuższy postój, ogarniamy tablicę z mapą jak dojechać do Olkusza, bo tam jest fajny pumptrack. Krzysiek odpala nawigację i jak rok temu wracając z Jury, tak ponownie nawiguje świetną drogą przez las. Upał męczy a szutrowa ścieżka w cieniu lasu jest zadziwiająco chłodna. Na miejscu jestem zdziwiony wielkością tej miejscówki, spodziewałem się jednej trasy typowego pumpa a tu taka miejscówka, nie czekając rozpoczęliśmy zabawę.




Upał zaostrzył apetyt na piwko, blisko jest stacja benzynowa więc.. siedząc już w cieniu gęby się śmieją od złocistego napoju. Kręcimy się jeszcze po terenie w około samej trasy, jest plac zabaw, tor trialowy inne atrakcje - cały kompleks.
Wracamy tak samo, będąc już w Bukownie nie mogło zabraknąć piernika, tym razem trafił się prawdziwy i dobry piernik (nie substytut w postaci strucli)

Krzysiek rozkminił, że na tablicy którą wcześniej oglądaliśmy był szlak pod Diablą Górę, udało się na niego trafić i nasuwa się myśl, że ten szlak warto polecić swoim wrogom. Sam piach jak na pustyni i zero możliwości szukania czegoś obok, po przepchaniu sporego kawałka lepiej, ale dalej kopny piach, ostatecznie się kończy i lada moment jesteśmy przy Diablej. Powtarzam zjazd który mnie 2 lata temu pokonał, zjechałem od razu bez większego wysiłku, wracamy i patentujemy coś nowego, rozstawiam się z aparatem i tak myślę szkoda że jednak zrezygnowałem z doświetlenia fleszem ;)

Wracamy terenową ścieżką na Bór Biskupi, a potem standardowo na Sosinę przez Dolinę Żabnika. Brak postoju na ławeczce jedziemy prosto na płyty i Maczki.

Murcki Trials ain't dead?

Niedziela, 1 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH2, Murcki Trials
Wybrałem się nieco okrężnie, przez Kępę Bagieniokową, Wesołą, na Murcki zobaczyć jak wygląda zamknięty tor. Wstawione duże wyraźne tablice ostrzegające o niebezpieczeństwie, nielegalności toru i oazy spokoju dla leśnych zwierząt. Zdaje się, że miejscówka spisana jest już na straty, nie spotkałem też nikogo kto by opłakiwał trasę ostatnimi jazdami, póki jest jeszcze cała.
Skierowałem się na Lędziny, terenową trasą przyjemnie się jechało, generalnie dość sucho. Uderzyłem na Klimont i standardowo wróciłem granicą Imielina do leśniczówki.

Bielskie single na pełnej

Sobota, 30 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Krzysiek namówił Agatę aby też jechała z nami do Bielska, i tak też się stało we trójkę wylądowaliśmy pod Kozią Górą. Wspólnie powoli wypychamy do góry, Agata się upiera abyśmy sami swoim tempem pojechali a ona sama swoim tempem tam dotrze, ale nie odpuszczamy przez dłuższy czas i podchodzimy wspólnie. Podczas postoju dojeżdża do nas kolega Krzyśka - Staszek, i ulegamy namową Agaty i jedziemy z nim.
Na pierwszy ogień Twister, zjeżdżamy z kilkoma postojami a Krzysiek wyraża dobrą opinię o nim co cieszy, bo sam jestem zdania że to daje dużo frajdy. Na ostatnim fragmencie chwilowo uniemożliwiona jest jazda z powodu odbywających się zawodów dla dzieciaków. Wracamy na górę idąc w pobliżu Twistera i po ostrym wypychu jesteśmy u szczytu. Czeka już Agata i są pierwsze przygotowania do podjęcia szkolenia na Twisterze

Pojechali pierwsi, ustawiłem się niżej i cyknąłem foto, miałem zamiar więcej ale nie chciałem wywierać jakieś presji i zostawiłem ich samych, więc wróciłem na górę i od początku poleciałem sobie swoim tempem. Po drodze oczywiście ich minąłem a Krzysiek dał znać abym się nie zatrzymywał, zapewne miałem być modelem do pokazania techniki jazdy.

Udało się zjechać do samego dołu, bo wyścig dzieci na tym odcinku się już zakończył. Bezpośrednio udaję się do czerwonego szlaku i wypycham na górę. Decyduje się zjechać DH+ gdzie wszystko idzie fajnie, przed hopami zatrzymuje się obejrzeć je jeszcze raz dla pewności. Dojechali Czesi i również robią wzrokowe rozeznanie, a ja już ustawiony wyżej ruszam i pokazuję jak się w Polsce jeździ. Dół odcinka znacznie bardziej błotnisty niż tydzień temu, na szczęście to sama końcówka i da się objechać bokiem bagna, wyjeżdżam już na szuter a tu niespodziewana utrata powietrza. Pcham do samochodu bo czekają Agata z Krzyśkiem i biorę się za łatanie, byłem pewny że to zwykłe przebicie bo powietrze uszło już po skończonym odcinku i głośnym świstem, a to jednak mały snake. Dwie dziury nieco niestarannie zaklejone ale po podjeździe na górę powietrze nie uciekło.

Ruszamy na DH+ i wszystko bez zatrzymania, hopki ładniej sklejone i jazda również przyjemna. Ponownie podejście i w drodze zatrzymuje nas koleś z prośbą o użyczenie pompki, później idziemy z nim do startu Starego Zielonego i wysłuchujemy kilku wiadomości o sprzęcie i szczegółów budowy tutejszych singli.
Stary Zielony przejechany bardzo ładnie, możliwie że najlepszy mój przejazd jak do tej pory, singiel najprzyjemniejszy ze wszystkich bo Twister to osobna kategoria dająca przyjemność i męcząca, a DH-plusa jeszcze ciągle się obawiam przy każdym starcie.
Ostatnia wspinaczka na samą górę aby powtórzyć Twistera, jedzie się po prostu świetnie, trasa już trochę utrwalona w głowie więc jadę pewniej pamiętając ułożenie zakrętów i wzniesień, przypominają się fragmenty gdzie trzeba jechać szybciej by płynnie przeskoczyć sobie muldy. Pompując na muldach ustnik z bukłaka gdzieś zaczepił się o kokpit i było lekkie szarpnięcie, chwilę później poczułem mokrą nogawkę od wody, która uciekała przez ustnik, z którego w tamtym momencie wyszarpało gumę. Zatrzymałem się by szukać go, byłem negatywnie nastawiony na jego odnalezienie, mógł polecieć daleko od ścieżki ale go znalazłem, w ściółce dość wyraźnie rzucił się jego niebieski kolor.
Wyjazd bardzo udany, poczułem się pewniej jeżdżąc po tych ścieżkach i nie zapowiada się aby te single szybko znudzić. Odczytując dane z licznika wrzuciła się w oczy maksymalna prędkość - 48km/h :)

Sobieski z Krzyśkiem

Piątek, 29 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Krzysiek chciał zobaczyć jak wygląda teren i wstępnie przygotowane ścieżki. Spotkaliśmy się blisko mnie i podjechaliśmy na miejsce, pokazałem mu przygotowaną ściankę i pokręciliśmy się na miejscu starając się pokazać potencjał miejsca i przekazać pomysły na realizację. Wracamy przez centrum Jaworzna i Geosferę do Szczakowej. Na dole pożegnanie i do domu.

Sobieski z Kubą

Czwartek, 28 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH2
Kuba dał znać, że jest na trasce. Przyjechałem i pojawił się też Dawid na krosie. Z Kubą zrobiłem dwa zjazdy i podjechaliśmy pod kopalnię Sobieski, mała rundka w terenie i powrót do domu.

Ścianka gotowa

Niedziela, 24 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH2
Umówiłem się z Dawidem na Sobieskim, zabrałem nieco narzędzi aby dalej kończyć ściankę. Wraz z nim przyjechał Daniel więc przy 6 rękach wszystko szło sprawniej, że udało się ukończyć. Ściankę z powodzeniem zjechałem dwa razy, Daniel też raz zjechał więc można ją uznać za oddaną do użytku. Niestety brak jakiegokolwiek materiału foto/wideo, ale pewnie kiedyś się uwieczni.

Bielskie single - Enduro Trails

Sobota, 23 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Rafał, którego niedawno poznałem na Sobieskim w Jaworznie zbierał ekipę na jednodniowy wyjazd na single do Bielska. Bez wahania zdecydowałem się i tak oto w czwórkę ruszyliśmy przed 10 na Bielsko. Nieco wcześniej wyrzuciliśmy Benka z auta a to dlatego, że on nie na rower a pobiegać po górach miał zamiar. Samochód zostawiliśmy na Olszówce Górnej i z grubej rury po niecałym kilometrze stromy wypych, za to szybciej byliśmy u szczytu niż spod Błoni.
Na pierwszy ogień idzie Twister, a że jest on wysypany tym drobnym kamyczkiem to się zawiodłem że nie ma tak dobrej trakcji i lekko mówiąc jechałem jak na procesji. W trakcie się rozkręciłem ale liczyłem że znacznie szybciej i zgrabniej będę pokonywał tego Twistera.
Z samego dołu podjeżdżamy właściwym szlakiem do góry, udaje się złapać fajne równe tempo i choć przełożenia mam dość twarde jak na takie podjazdy to dałem radę bez kryzysów. Ruszamy na DH plusa, wydaje mi się, że nieco w nieznaczących miejscach się zmienił ale generalnie to samo. Hopki obleciane i kolegą postarałem się cyknąć coś dobrego.


Dalej ponownie na górę i z większą przyjemnością podjechałem bo zrzuciłem z siebie bluzkę i było przyjemnie chłodno. Wołają koledzy, że na Twistera, a ja niechętny bo nie szło mi tam dobrze, ale namówili mnie szybko bo ich zdaniem przy drugim razie jest się już wyćwiczonym i lepiej się jedzie. Mieli rację, nie wymiatałem ale fajnie wysoko w bandach się trzymałem i z niezłą prędkością z nich wychodziłem, też mniej dotykałem klamek.
Nieco się już wypaliliśmy, więc zanim na single jedziemy do schroniska coś zjeść. Po regeneracji mały kawałek zjeżdżamy do "Starego zielonego" i ruszamy tym fajnym szlakiem, chyba najprzyjemniejszym.

Szczególnie pierwsza polowa mi się podoba, w drugiej te korzenie mnie poniosły trochę ale się wyratowałem zatrzymując się hamulcami i łapiąc drzewka. Ten singielek powtórzyliśmy jeszcze raz i zjechaliśmy już do samochodu, bo po Benka trzeba podjechać w stronę Brennej.

Powtórka

Wtorek, 12 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH2
Częściowo powtarzam trasę z ostatniego wyjazdu ale jest bardziej terenowa. Po trasce na Brzęczkowicach jadę przy Przemszy do Trójkąta Trzech Cesarzy, i tak jak ostatnio jadę w stronę DB Schenker ale zostaję po zachodniej stronie Białej Przemszy i omijam asfalt. Potem do Jaworzna jak poprzednio, z Parku Lotników cisnę na Geosferę, podjazd + zjazd i do domu ścieżką rowerową