Wpisy archiwalne w kategorii

CH2

Dystans całkowity:2565.27 km (w terenie 1407.80 km; 54.88%)
Czas w ruchu:158:48
Średnia prędkość:16.15 km/h
Maksymalna prędkość:48.00 km/h
Liczba aktywności:80
Średnio na aktywność:32.07 km i 1h 59m
Więcej statystyk

Wieczorne Lędziny

Czwartek, 25 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH2
Trochę późno ruszyłem bo zmęczony po malowaniu pokoju. Z racji krótszego dnia jadę bardziej asfaltami, ale terenu też nie brakuje, jadę obok Kępy Bagieniokowej i dalej lasem w stronę Lędzin. Wbijam na asfalt i szybko podjeżdżam pod granicę miasta, na Klimoncie jestem chwileczkę i wracam bo jest już po zachodzie słońca i przeczuwam szybko się zrobi ciemno. Przez Hołdunów na asfalcie rozkręcam się i cisnę top speeda i utrzymuję go przez jakąś minutę, potem spokojnie wracam do Mysłowic. W Kosztowach na rynku Daniel z Dawidem mnie zauważają na dłuższy czas stoimy i gadamy. Obaj zmienili ramy, Daniel kupił Giant Glory 2008, a Dawid zmienił sztywniaka na Dartmoor Wish. Wspólnie podjechaliśmy kawałek w inną część dzielnicy, a gdy się zrobiło dość późno kończymy to kółko wzajemnej adoracji i wracam do domu.

Ścianka treningowa

Wtorek, 23 sierpnia 2016 · Komentarze(2)
Kategoria CH2
Pojechałem ze sprzętem foto na węzeł autostrady A4 - Mysłowice Wschód, rozstawiłem się do timelapsa i pojechałem na właściwą część jazdy. Torami dojechałem do mostu nad Przemszą, spróbowałem krętej ścianki z nasypu kolejowego, którą na razie tylko raz zjechałem jeszcze ułatwiając przez ścianie nawijki. Dziś przy drugiej próbie już się udało, wypchałem jeszcze raz i dla utrwalenia próbuję ponownie również z sukcesem. Mostem przedostaje się na drugą stronę rzeki, i jadę wzdłuż niej w stronę TTC, jakoś nie pamiętałem, że jest tam jaworznicki szlak, w każdym razie mało uczęszczany ale wąska ścieżka jest wystarczająca i przejezdna nie to co mnie spotkało ostatnio po mysłowickiej stronie. Nieczynnym mostem kolejowym wracam do Mysłowic i kieruje się nieustannie terenem na Słupną. Wymyśliłem nie za długą pętlę w stronę Brzęczkowic aby wrócić o dobrej porze po aparat. Po zakończeniu pętli wracam jak przyjechałem na jaworznicki brzeg Przemszy, i na węzeł po aparat. Wracając już do domu olśniło mnie, że była to bardzo terenowa wycieczka, asfaltu było jedynie nieco ponad 2km.


Lasy krzaki i inne chasze

Sobota, 20 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH2
Jadę w kierunku Jaworzna, zjeżdżam z nasypu i kieruje się wzdłuż A4 do węzła chcąc znaleźć jakieś ścieżki w lesie. Początkowo daję radę ponieważ jest jakaś droga po pracach leśnnych, później na szago więcej pchając wyjeżdżam pod Przemszę i jadę wzdłuż niej do TTC. Liczyłem na spoko przejezdną ścieżkę a ponownie wysokie krzaki z kolcami pokrzywy i inne chaszcze. Nieczynnym mostem kolejowym przedostaje się na drugą stronę i po zlikwidowanych torach jadę do kolejnego mostu na Białej Przemszy. Wpadam na znane ścieżki i jadę na DB Schenker a potem na stację Jęzor.
Wjeżdżam do Jaworzna i terenem jadę na Długoszyn, Chropaczówkę, dalej kieruje się na Górą Piachu i Geosferę. Ogarniam jaki czas i odpoczywając planuję codalej. Decyduje się terenem zajechać do centrum Jaworzna, widać już mocno posunięte prace związane z budową obwodnicy, która przetnie ładne obszary i ograniczy swobodę poruszania się. Przejeżdżam przez rynek i kieruje się w stronę Pszczelnika i uciekam do lasu. Zaglądam też na stawki na Łęgu i wracam do domu.

Odległe szwędanie

Niedziela, 14 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH2
Po obejrzeniu mapek satelitarnych urzeczywistniłem  bardziej terenową drogę na Wesołą, z której uderzyłem na Murcki. Podjeżdżając trasę widzę parkę która tempem emeryckim toczy się w dół - koleś na fulu dziewczyna na sztywniaku do skakania. Odczekałem na górze 3 minuty i robię sobie zjazd w dół, już miałem pakować się na kładkę ale widzę dziewucha zakłopotana nie wie jak mi zejść z drogi to odpuszczam bo mi jeszcze przed kładke wskoczy. Cofam się 100m do góry i jadę jeszcze raz, dwie hopki i kładka skoczona. Spotykam ich niżej i znowu trudno wyczuć gdzie mi zrobi miejsce wiec spokojnym tempem objeżdżam.
Dalej lecę swoimi ścieżkami do Lędzin, jednak postanawiam wydłużyć trasę i odbijam w stronę Tychów, jadąc czasem na szago czasem po ścieżkach. Wyszła spora pętla i trafiam na ostatni most nad S1 przed Tychami, wracam się wzdłuż ekspresówki do Lędzin. Zamiast klasyczną drogą jadę przez skoszone pole, początkowo fajnie ale czym dalej tym bardziej mokro i bardziej nie wiadomo gdzie wjechać do lasu na ścieżki. Na szczęście widać na trawie ugniecione ślady od samochodu wiec jadę za nimi i trafiam na szutry. Słońce już nisko a ja jeszcze gdzieś daleko.

W końcu jestem na szutrach i szybko zamykam pętlę i po znanych drogach jadę przez Zamoście na Klimont. Podjazd oczywiście terenowy, siadam na ławce i odpoczywam chwilę, rozglądam się i widzę jest też ta parka z Murcek.
Wracam do domu, Urozmaicam nieco tyłami Lędzin, ale aby wrócić o normalnej porze rezygnuję z opcji mocno terenowej i jadę prawie wszystko asfaltem, na nocne zabawy w terenie teraz nie mam możliwości bo od jakiegoś czasu lampka mi nawaliła i świeci na najmocniejszym trybie na 10% - uwalony driver

Nowy wariant

Piątek, 12 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH2
W stronę cmentarza i po zlikwidowanych torach na lokalną miejscówkę. Dojeżdżam pod wiadukt A4 i widzę jakieś roboty budowlane, znalazłem wjazd  w ogrodzeniu i cisnę przez, za chwilę odbijam do lasu na szukanie ścieżek. Połowę jadę dość przejezdną ścieżką, drugie pół przez chaszcze a nawet mokradła, rezygnuję i gdy dojechałem do asfalciuku jadę nim pod budowane rondo na obwodnicy Mysłowic. Obejrzałem jak idą prace - wygląda że niedługo zakończą tą robotę.
Jadę pod ogródki działkowe pod Morgami, a potem w stronę Giszowca, przejeżdżam ulicę Adama i kieruje się na Wesołą. W lesie lecę nowymi ścieżkami, tak sobie wybrałem trasę że w pokrzywy musiałem jechać, a potem jeszcze raz i w bardziej gęste. Wylatuję na ulicy Zacisze, podjeżdżam pod Larysz i odbijam na zakłady mięsne skąd pierwszy raz uderzam w tym miejscu w teren, przewaliłem się komuś przez zaorane pole do lasu. Musiałem pchać przez gąszcz drzew i badyli, dobrze, że ktoś jechał pobliską ulicą bo inaczej nie wiedziałbym w którym kierunku zmierzać. Wyleciałem blisko toru motocrosowego, przejechałem przez niego i obok ogródków działkowych jadę w stronę Transgóru. Dojeżdżam kawałek asfaltem, jeszcze szuterek w okolice cmentarza i do domu.

Szybki teren

Wtorek, 9 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH2
Rodzice z chrześnicą pojechali na plac zabaw na Słupnej, wybrałem się zajrzeć do nich jadąc przez stację PKP Brzęczkowice i lasami dojeżdżam na miejsce. Później nieprzerwanie terenem na Trójkąt, mostem kolejowym na drugą stronę i jadę wzdłuż Białej Przemszy aż do terenów DB Schenker. Spoglądam za siebie i widzę jak zbliża się burza, rezygnuję z pomysłu szlajania się po Jaworznie i jadę przez stację Jęzor i płytami do ul. Orląt Lwowskich. Przed Fasion House odbijam w teren i grzeję 30km/h bo zapowiada się sroga burza, tempo udaje się utrzymać na całym terenowym odcinku. Na asfalcie przeszkadza wiatr i jadę mniej, błyska się ale mam większą nadzieję, że dziś nie zmoknę niż ostatnio. Udaje się dojechać bez niespodzianek.

Głupi ma szczęście

Niedziela, 7 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH2
Wybrałem się poszukać bardziej terenowej ścieżki na Wesołą. Zaczynam podjeżdżając pod wiadukt S1 i jadę przy ekranach w stronę Porcelany, i na razie tyle teremu bo tyłami Kosztów cisnę asfaltami. Znajduję skryte pod lasem ogródki działkowe, a powyżej nich ścieżkę którą bezpośrednio jadę na tor motocrosowy. Na samej Wesołej wjeżdżam w osiedle i trafiam na leśnego singla, którego odszukałem ostatnio z Marcinem. Uznałem że uderzę na Murcki a potem Lędziny, drogę przez las nieco modyfikuję i wylatuję na dziko obok młodnika co pochłonęło trochę czasu i sił.
Na trasce spotykam Krystka z Patrykiem, i oczy mi się zaświeciły bo widzę jego nowe Demo 8 w kolorach jak mój Spec, generalnie fajny fabryczny set, wszystko piękne jedynie obręcze z plasteliny po pokazał mi już swoje wgnioty. Chwilę pojeździliśmy i ruszam sam w dół traski, a dalej ulubioną drogą na Lędziny.
Gdzieś przed końcem lasu wylatuję z dziczy na bardziej uczęszczaną pożarówkę i widzę na ziemi bidon z logiem speca. To drugi gadżet, który znajduję w odstępie około miesiąca (poprzednio tylną lampkę), w nerce akurat mam dziś sporo wolnego miejsca to bez problemów pakuję bo głupiemu szczęście sprzyja.
Dojechałem na Klimot, podjechałem terenem i usiadłem na 10 minut, w sam raz bo gdy się zebrałem to było już chłodniej a slońce prawie zachodziło. Wracam ścieżką nieopodal kopalni kierując się na pogranicze Imielina, potem klasycznie lasem blisko leśniczówki.

aDHd Cup Milowice

Sobota, 16 lipca 2016 · Komentarze(0)
O zawodach wiedziałem już od dłuższego czasu i chciałem je chociaż zobaczyć, a może wystartować. Odezwał się Krzysiek, czy gdzieś idziemy pokręcić, proponuję mu by zjawić się na zawodach. Trudno było ogarnąć jakąś trasę by wspólnie dojechać więc spotykamy się na miejscu. Jechałem tam nieco na czuja tyle ile zapamiętałem mapę przed wyjazdem i tyle ile pamiętałem drogę kiedy kilka tyg. temu wracałem z tamtej okolicy.
Na miejscu Jacek stoi za organizacją zawodów, mimo że powoli kończą się pierwsze przejazdy możemy wystartować i mieć dwa przejazdy, na początku drugich przejazdów i na ich końcu. W przerwie ogarniamy pierwszy zapoznawczy zjazd, trasa krótka ale o fajnym charakterze, troszkę band i muld, miejscami duża prędkość wyciska na zakrętach w drzewo i finisz w kamienistym dołku.


Organizowany jest też konkurs trików, na którym nie próżnuję i cykam zdjęcia, generalnie był to głównie popis whipów w dobrym wykonaniu.




Dwa przejazdy pomiarowe spoko, pierwszy jeszcze bez spiny, za drugim nie zmierzono mi czasu i musiałem w sumie zrobić trzeci zjazd, który poszedł dobrze. Ostatecznie zajmuję miejsce 9 z czasem 33,76 sek. na 21 startujących. Czas najlepszego 31,06 sek. niby niewiele ale uważam że dość spora strata a takim krótkim odcinku. Krzysiek nie licząc na nic zdobywa trzecie miejsce, jego czas 31,93 sek.

Galeria od Ani: http://www.pinkbike.com/u/adhdcup/album/ADHD-160716/
oraz film: http://www.pinkbike.com/video/450534/

Galeria ode mnie: https://goo.gl/photos/6UMpzAWoZ9YVPBpz5

Tour de Pologne - Katowice

Środa, 13 lipca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria CH2
Brat przyjechał z pracy i zgarnął mnie z rowerem aby mu pomóc na mieszkaniu. Szybko się uporaliśmy, że było jeszcze troszkę czasu zanim wyścig będzie finiszował w Katowicach. Zebraliśmy się spacerkiem z chrześnicą pod rondo by obejrzeć ostatnie dwa okrążenia na pętli w mieście. Na finisz obczaiłem fajną miejscówkę dzięki której byłem o metr wyżej niż pozostałe osoby.
Ponownie spacerkiem wracamy na mieszkanie, biorę rower i wracam do Mysłowic bo i robi się ciemno i coś burzowego nadciąga, już myślałem że mnie złapie ale raptem kilka kropel deszczu. Po tym jak dojechałem naprawdę się rozpadało.

Świeradów Zdrój - Szklarska poręba

Niedziela, 10 lipca 2016 · Komentarze(2)
Drugi dzień pobytu w Szklarskiej, Radek z Danielem startują w zawodach, my z Krzyśkiem mamy plan coś pokręcić. Chciałem pojechać w przeciwną stronę niż do Parku Narodowego, czyli Wysoki Kamień oraz kopalnia kwarcu.

Gdy dowiedzieliśmy się, że Kinga jedzie z synem na Smrek to zabraliśmy się z nią do samochodu, podrzuciła nas wysoko pod sam zakaz przez co mieliśmy o połowę mniej podjazdu na Stóg Izerski, który jest wysokim szczytem. Dzień był upalny, choć sporo jechało się w siodle asfaltem lub szutrem to nie obyło się bez męczącego wypychu.



Na szczycie Krzysio nie zwlekał i częstuje piwerkiem, po odpoczynku i napawaniu się widokami ruszamy czerwonym szlakiem w kierunku Szklarskiej Poręby. Szlaczek początkowo przyjemny, płasko lub delikatnie w dół po nietrudnych kamieniach. Zdobywamy niewielkie wzniesienie Świeradowiec, za którym jest szutrowa dzida w dół, Krzysiek wręcz wpadł na Polanę Izerską. Szlak od tego momentu zmienia swój charakterek, jest bardziej singlowo, trawiasto.

Dojeżdżamy do fragmentu, który pamiętam, trochę mokradeł i powolne przejeżdżanie przez korzenie i ich omijanie. Są to niewielkie szczyty Podmokła, Szerzawa oraz Mokra Przełęcz, od której nachylenie rośnie i trzeba się wspinać. Ja byłem przygotowany bo pamiętałem trochę jak szlak wygląda, Krzysiek mniej entuzjastycznie podjeżdżał a później wypychał po szerokim szutrze w pełnym słońcu.

Zdobyliśmy najwyższe wzniesienie tej wycieczki, czyli Sine Skałki, z których można podziwiać piękną panoramę.

Zrobiliśmy też odpoczynko-drzemkę po tym jak pochłonęliśmy część prowiantu. Po około godzinnej przerwie ruszamy dalej, czeka nas bardziej przyjemna część wycieczki, zaczyna się szerokim szutrem w dół co jest trochę marnotrawieniem wysokości, ale cóż nie ma innego szlaku. Na szczęście szlak odbija w bok i prowadzi prawilnym terenem, który Krzysiek docenił. Kilka minut kręcenia lekko do góry i jesteśmy na terenie nieczynnej Kopalni Kwarcu Stanisław, początkowo rozglądamy się tu i ówdzie za widokami, a gdy odkryliśmy na tyłach wspaniały kanion (zwie się Diabelski Kanion) to wpadłem w zachwyt. Foteczki wyrażą więcej niż mógłbym napisać.

Podjechaliśmy też pod najwyższy punkt nad urwiskiem kopalni, z którego również piękna panorama i widoki.


Wracamy na czerwony szlak i jedziemy do schroniska na szczycie Wysoki Kamień, na początku jest trochę pod górkę, ale później krótki kamienisty zjazd usypany kamieniami. Dalej generalnie płasko i w cieniu, chociaż sam podjazd pod schronisko jest bardzo stromy ale krótki.


Krzysiek wykonuje zjazd po schodach i uzbrajamy się w ochraniacze bo będziemy zaraz jechać OSem zawodów EnduroTrophy z 2013. Typowo jak na odcinek tych zawodów szybka dzida w dół po szlaku, od Wysokiego Kamienia żółtym do Zakrętu Śmierci. Kolejny OS rozpoczyna się zaraz za metą poprzedniego, dzieli je asfaltowa droga ze wspomnianym zakrętem. Charakter podobny czyli szybko w dół po szlaku, może było bardziej stromo i więcej ściółki pod kołami. Aby nie odjechać za daleko od naszej bazy decydujemy się odbić na czarny szlak i zjechać do miasta, do Szklarskiej Poręby Dolnej. Ogarniamy mapę i jedziemy niestety w dużej mierze asfaltem do Szklarskiej Poręby Średniej, i dalej do Górnej. Nieopodal Sowich Skał robimy jeszcze odpoczynek skąd rozjeżdżamy się, Krzysiek do ekipy a ja do Mateusza i Ani. Zajeżdżam do niego pod dom by wspólnie jechać na centrum BikeWeek czyli w okolice dolnej stacji wyciągu. Robimy mały rekonesans na trasie DH i wracamy patrzeć na zawody skoków do wody. Czas nieubłaganie dobiegł końca, ekipa dzwoni po mnie by się zapakować do wozu i niestety wracać do domu.