Wpisy archiwalne w kategorii
Night Ride
Dystans całkowity: | 2001.40 km (w terenie 743.00 km; 37.12%) |
Czas w ruchu: | 103:44 |
Średnia prędkość: | 19.14 km/h |
Liczba aktywności: | 59 |
Średnio na aktywność: | 33.92 km i 1h 47m |
Więcej statystyk |
Z Krzyśkiem - ruszam w jego stronę i spotykamy przed Ostrowami, ruszamy terenem na Ryszkę. Przez piaskownię do ulicy Bukowskiej i wzdłuż torów, zjazd do kładki i szutrem na Sosinę. Płytami na Maczki i samotny powrót żółwim tempem do domu bo czułem jak tracę siły
Wpierw na traskę w Brzęczkowicach, wzdłuż Przemszy do wiaduktu kolejowego. Po przedostaniu się na drugą stronę kierunek przeciwny i też wzdłuż Przemszy. Przez Jęzor do osiedla Stałego, Geosfera i baza Nurków. Powrót podobny ale z Stałego jadę ścieżką rowerową do domu.
Musiałem pojechać gdzieś indziej niż zwykle bo zacząłem się powtarzać, ale traski na Brzęczkowicach sobie nie odpuściłem. Po niej jadę do lasu za osiedlem a tam po ostatnich wiatrach powalone drzewo, napociłem się ale usunąłem je na bok i mam dalej płynny przejazd. Udałem się na Kępę Bagieniokową, dalej lasem w stronę leśniczówki i od strony cmentarza do domu
Jadę jak jakiś czas temu, tyłami Brzęczkowic na Trójkąt Trzech Cesarzy skąd jadę zlikwidowanym torowiskiem w stronę DB Schenker. Przed zakładem odbijam i jadę na sąsiedni nasyp i za nim jestem już na dojazdowej drodze. Kieruje się na Jęzor i terenem na Park Lotników. Jadę jeszcze na Geosferę, robię pętlę i zawijam do domu.
Pojechałem na traskę w Brzęczkowicach, zrobiłem kilka zjazdów i jadę dalej z zamiarem jazdy terenem przy Przemszy. Widzę Mateusza więc podjeżdżam pogadać. Zagadaliśmy się z dobre 30 minut aż w końcu zrobiło się ciemno, odpaliłem lampkę i zrobiłem jeszcze jeden przejazd traską, udałem się jeszcze w las za osiedle i na tym skończyłem na dziś
Umówiliśmy się na jakieś lekkie kręcenie i browerek z Agatą, Krzyśkiem i Łukaszem, wszystko w okolicach stawików, a właściwie na trasie między sklepami, stawikami i Parkiem Harcerskim bo ostatecznie tam zatrzymaliśmy się na kilka piw i co chwilę kursowaliśmy po kolejne ;)
Ustawiliśmy się z Krzyśkiem i Łukaszem na brower, spotykamy się na Szczakowej pod sklepem. Jedziemy prosto na Sosinę i rozsiadamy się na ławce wypijając po kilka butelek złotego trunku. Powrót przez płyty na Maczki był szybki i z dawką adrenaliny, jadąc ciemnym lasem w krzakach prawdopodobnie siedziały dziki, zerwały się i biegły lasem obok drogi zgodnie z naszym kierunkiem. Ja z Krzyśkiem bez większej reakcji, nie pierwszy raz takie szelesty się słyszało, ale Łukasz nie wytrzymał krzyknął "spierdalamy" i poszła para w korby. Z Maczek wracam sam terenem przy Przemszy a potem asfaltami za osiedlem Stałym
Zapowiadali mocne burze, sprawdziłem mapę wyładowań i faktycznie coś zbliżało się do nas ale był jeszcze czas. Fajna, chłodna, jak po takim ciepłym dniu temperaturka, a było już grubo po 21. Ruszam wzdłuż Przemszy aż do Sosnowca, dalej przy Białej Przemszy dojeżdżam na Jęzor, potem trochę przy torach w kierunku Maczek i przedostaje sie tunelem na drugą stronę nasypu. Przejeżdżam przez osiedle Stałe i ścieżką rowerową cisnę do domu bo już widać rozbłyski na niebie i czuć silniejszy wiatr. Idealnie wracam do domu, na ostatnich 100m spadają pierwsze krople a ja już tusz tusz i w domu, ale jednak burzy w ogóle nie było a miałem ochotę obserwować sobie ją z okna.
Łęg, Sobieski, potem chill na ambonie (zniszczyli ale została sama podstawa z drabiną). Pętla w około Grodziska, przejazd przez centrum, Pszczelnik, Łęg i do domu
Lasem za cmentarz, nieopodal leśniczówki i terenem na Lędziny. Obok kopalni Ziemowit na hałdę, podjazd i zjazd po ściance. Klimont i tam chill, potem powrót przez małpi gaj, Imielin, Teksas, leśniczówka i do domu