Wpisy archiwalne w kategorii

Night Ride

Dystans całkowity:2001.40 km (w terenie 743.00 km; 37.12%)
Czas w ruchu:103:44
Średnia prędkość:19.14 km/h
Liczba aktywności:59
Średnio na aktywność:33.92 km i 1h 47m
Więcej statystyk

Dobry night ride

Sobota, 20 czerwca 2015 · Komentarze(0)
Kategoria Night Ride
Pogoda nie rozpieszczała ale się udało, pomysł Krzyśka wypalił, po 19 zebraliśmy się kręcić. Ja uniknąłem niewielkiego deszczu który jeszcze tusz przed startem przeszkadzał. Krzysiek znów siedział w domu bo u niego lało na całego, gdzieś w okolicach Balatonu on dopiero wyjeżdża w drogę i spotykamy się jakoś na trasie.
Patrząc po niebie jedyne bezchmurne miejsce jest w kierunku Pogorii, więc tam się udajemy. Pomysł na rundkę w terenie raczej odpada, asfaltami kręcimy się po jakiś mniejszych wioskach i dochodzimy do wniosku że na zamek w Będzinie można jechać bo dawno nas tam nie było.
Na zamku pokaz tańca z ogniem, przyglądamy się mu jakiś czas, a po finale zjeżdżamy z zamku. Mnie latarka zaszwankowała i od wstrząsów na schodach przełączała tryby robiąc świetną dyskotekę, ja dałem radę zjechać w takim świetle ale nie wiem co na to piesi podchodzący schodami oślepieni mieszanką stroboskopu i różnego natężenia zimnego światła led ;)
Aby trasa była kompletna i kończyła się gdzieś aby każdy miał równo do domu postanowiliśmy jechać do Sosonowca odwiedzić dziewczynę Krzyśka, wywołaliśmy ją świecąc latarkami w jej pokój, dała się też skusić na późno wieczorne piwko.
Odprowadzamy ją i ogień w korby by się rozgrzać, udaje się przez jakiś czas trzymać to trochę szalone tempo, ale siły opadły dość szybko. Dojeżdżamy na Dańdówkę gdzie bez przeciągania żegnamy się i każdy jedzie w swoją stronę. Ja na Niwce miałem dylemat, czy asfaltem jechać przez centrum Mysłowic czy terenem przez Jaworzno, wybrałem wariant drugi.

Test poserwisowy Foxa

Środa, 29 kwietnia 2015 · Komentarze(0)
Kategoria Night Ride
Dampery wróciły z serwisu, szybko wkręciłem je do rowerów i pojechałem sprawdzić swojego. Pokręciłem się troszkę intensywnie i jestem zadowolony, praca podobna jak wcześniej bez siorpania oleju.

Night ride, klasyczna pętla nocą

Poniedziałek, 27 kwietnia 2015 · Komentarze(0)
Kategoria Night Ride
Byłem wpierw na Brzęczkowicach, pomyślałem a może kogoś spotkam, i był tam akurat Robert to sobie fajnie pogadaliśmy. Miałem ochotę się dziś porządnie styrać, dlatego zaraz po tym jak Robert poszedł do domu ruszyłem w teren, wpierw myślałem tylko o Morgach, a wyszła fajna pętla, fajna bo klasyczna jaką robię zwykle po nocy.
Po wspomnianych Morgach zjawiłem się na Stawkach na Wesołej, później zjechałem do Krasów i przez Kępę jak na poprzedniej wycieczce do lasu. Zdecydowałem się wydłużyć tą wycieczkę by się ściemniło, chciałem sprawdzić jak sprawuje się lampka po małym upgradzie w dyfuzor rozpraszający światło. Można powiedzieć, że bajka bo mam świetne światło tusz pod nosem i na bokach, jednak kosztem dalekiego zasięgu bo światło bardzo się rozprasza na wszystkie strony.
Następnie jechałem terenem wzdłuż A4 i zjechałem do Dziećkowic. Przez mostek kolejowy na drugą stronę Przemszy i równym szuterkiem dojechalem pod Elektrownie Jaworzno III, za chwilę byłem już w domu


Dognojenie

Niedziela, 24 listopada 2013 · Komentarze(0)
Kategoria Night Ride
Skoro wszystko po wczorajszym wypadzie do Krakowa było brudne, to można się jeszcze bardziej ugnoić skoro ciuchy brudne.
Od domu zjechałem za autostradę i wzdłuż Przemszy pojechałem pod Brzęczkowice na miejscówkę. Po wczorajszych harcach w Lasku Wolskim czułem moc i umiejętności by odważniej zaszaleć. Pierwszy przejazd zwykle najsympatyczniejszy, liści sporo że moja przyczepność odrobinę się zatraciła, ale właśnie dzięki temu jest "fun". Przy kolejny podejściu rozważnie pilnuję przyczepności i to nie jest to co za pierwszym razem, ale wyskakuję na przedostatniej hopce mocniej i lądując wklejam się w bandę jak na wczorajszej trasie w Lasku Wolskim.
Dalej jadę na stację kolejową w Brzęczkowicach, przekraczam torowiska i jadę w stronę Kępy Bagienikowej. Następnie kieruję się do lasu przy leśniczówce i wzdłuż A4 jadę do Dziećkowic. Stąd już bez urozmaiceń przez Łęg, obok elektrowni i do domu

Życie na sterydach

Poniedziałek, 26 sierpnia 2013 · Komentarze(0)
Kategoria Night Ride
Sterydach może nie, ale na mocnych lekach zregenerowało mi w błyskawicznym czasie bolącą pachwinę, że rano do pracy rowerem zajechałem bez problemów i wieczorem też udałem się ostrzej pośmigać.
Lek przepisany tacie na podobną przypadłość zadziałał genialnie, zaledwie trzy saszetki a całkowicie zostałem wyleczony.
Trasa była taka: Lęg, Podłęże, żółtym szlakiem do osiedla Stałego. W trakcie mijam kilka osób z jakimiś światełkami, ale lichutko świecą jakbyś jechał ze świeczką ;]
W Parku Lotników szybka pętla przez las. Noc tak pogarsza postrzeganie terenu, że przez kawałek jechałem znanym mi odcinkiem, a zupełnie go nie poznałem. W charakterystycznym miejscu dopiero go poznałem i nie dowierzałem, że to on. Nawet odtwarzając obrazy z pamięci jak on wygląda za dnia zupełnie nie mogłem go przypasować do tego co teraz widziałem, takie zdziwko miałem.
Gdy wyleciałem pod cmentarz, trochę się zastanawiałem gdzie dalej jechać, miałem możliwość długiej trasy w terenie, jednak zrezygnowałem gdyż była już prawie 21. Wybrałem mix asfaltu z terenem, i wracałem prawie taką samą trasą jaką przyjechałem, a od Lęgu dokładnie tą samą.