Między Jęzorem a Długoszynem przy torach spotkałem kolesia polującego na jakiś ciekawy skład, chwilę z nim pogdałem i nasłuchiwaliśmy radia co będzie jechać. Luźno sobie gadaliśmy i po jakimś czasie jechał "Rumun" cyknął foto i się zebrałem by nie stygnąć.
Po powrocie z Jury zadzwoniłem do Dawida, który chciał się ustawić w weekend. Był w Łaziskach na Wierzysku, chwilę myślałem i zdecydowałem się też przyjechać, wiec po obiedzie jeszcze raz zapakowałem rower i w drogę. Na miejscu sporo osób, kilka już znałem z Murcek więc fajnie było z nimi pogadać. Miejscówka od ostatniej jesiennej wizyty troszkę zmieniona, jest sporo osób z okolicy która chce tam działać co mi się podoba. Po kilku zjazdach poczułem się pewniej ale muszę sobie więcej potrenować bo jeszcze dziaduję. nie ma tam wybujałych w kosmos hopek ale ponownie lądowania na płasko są tolerowane i jest kilka takich.
Jacek dał znać, że w niedzielę wybiera się pokręcić i chętnie oprowadzi. Pogoda zapowiadała się bardzo dobra jak na marzec i taka też była. Warunki też spoko choć nie obyło się bez kilku mokradeł, an szczęście był to wyjątek. Wyruszyliśmy z Jaroszowca przez rezerwat Pazurek w stronę Rabsztyna, Jacek zrobił trochę wariancji i wracając w małym stopniu jechaliśmy po własnych śladach.