Dystans całkowity: | 120.71 km (w terenie 46.00 km; 38.11%) |
Czas w ruchu: | 07:38 |
Średnia prędkość: | 15.81 km/h |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 20.12 km i 1h 16m |
Więcej statystyk |
Pojechałem do Katowic do Biblioteki Śląskiej i uczelnianej. Po drodze wpadłem na traskę w Brzęczkowicach, zaraz przy wjeździe postawili wiatę przystankową, ona nie przeszkadza ale widzę montują od strony lasku barierki i się zastanawiam czy na całej długości bo zablokują fajny wjazd. Swoją drogą nie rozumie zasadności stawiania tych barierek w tym miejscu od strony lasku.
Serwis zrobiony na szybko, stan amortyzatora jak poprzednio - nic się nie wyciera. Jednak zostaje do dokończenia z powodu trudności z uszczelnieniem dorabianej nakrętki. Po niedzieli zrobię poprawki.
Dane interwału serwisowego:
Poprzedni serwis - 4.06.2016
Przejechany dystans - 2025 km
Czas jazdy - 119 h
Krótka przejażdżka testowa po schodach i takim tam uginaniu - amor się troszkę zapada bo użyłem mniej lepkiego oleju. Trzeba będzie zrobić mieszankę Motorexów jak poprzednio.
Na Brzęczkowicach stary dziad który akurat zaszedł do lasu coś sapał że tu ludzie chodzą (a ja w najlepsze bawiłem się jadąc kolejny raz traską). Szybko pomyślałem by zajechać na Kępę i robie to głównie terenem, chociaż jak na rynku w Kosztowach zobaczyłem autobus 931 w kierunku Lędzin, to szybko zmieniłem zdanie w skoczyłem za niego by sobie troszkę w tunelu popędzić. Pod górkę 53 km/h brzmi nieźle, ale i tak mi uciekł.
Na Kępie nuda, traska nieudolnie zmodyfikowana i choć większa niż na Brzęczkowicach to gorsza. Jadę na stację PKP a tam remont linii kolejowej wraz z peronami. Gdy dojechałem do asfaltu i skręciłem na skrzyżowaniu słyszę zza pleców "siema", okazało się że rozpoznał mnie koleś, który czasem z Dawidem i Danielem przyjeżdżał na Murcki. Pogadaliśmy z 10 minut i jadę w stronę domu. Będąc blisko kościoła przypomina mi się lokalizacja skrytki. Szybko się rozejrzałem i znalazłem mikro ampułkę, więc licznik znalezionych +1. Wracam koło stacji PKP Brzezinka,
Ostatni taki pogodny dzień więc umówieni jedziemy w swoich kierunkach. Niestety Krzyśka dopadła jakaś niemoc i odprowadziłem go emeryckim tempem do Maczek gdzie zawracam do domu. Drogę sobie wydłużam jadąc przez stację Jęzor, wzdłuż Białej Przemszy na TTC. Jadę zerknąć na traskę w Brzęczkowicach, nie ma nikogo to robię dwa zjazdy i wracam do domu.
Pojechałem późno wiec niedaleko od domu wyjechałem się zabawić. Krążyłem między dwiema miejscówkami, wpierw Brzęczkowice, potem dla odmiany u mnie na Brzezince, oraz ponownie Brzęczkowice aż się ściemniło.