Dystans całkowity: | 309.99 km (w terenie 147.00 km; 47.42%) |
Czas w ruchu: | 19:46 |
Średnia prędkość: | 15.68 km/h |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 25.83 km i 1h 38m |
Więcej statystyk |
Tak, kupiłem tani odpowiednik popularnego GoPro. Kamerka wyglądem i funkcjonalnością stara się dorównać pierwowzorowi i trochę się jej udaje:
Obiektyw o kącie 120°
Nagrania 1080p/30fps oraz 720p/60fps
Bez monitorka ale z modułem Wifi dzięku któremu podgląd mamy na smartfonie.
Jakość nagrań jest ok póki mamy jasno, gdy światła zaczyna brakować obraz robi się gorszy tusz przed zmrokiem w lesie było już czarno choć ja jeszcze bez lampki śmigałem. Myślę że 240zł za taką zabawkę to przyzwoita cena, czekam na akcesoria (Szelki na klatkę piersiową) i zacznę prezentować jakieś nagrania.
Byłem na trasce w Jaworznie udoskonalić degradującą hopkę. Zabrałem z domu młotek i kawałek kątownika aby go wbić w ziemię i wzmocnić drewniane belki, które trzymają całość w kupie. Na miejscu był Piotrek to porobiliśmy jeszcze wspólnie kilka drobnostek i myśleliśmy co tu jeszcze zrobić. Było już późno i szybko zrobiło się szarawo, więc szybkie dwie rundki i odprowadziłem go trochę bo dziś był piechotą gdyż rower jeszcze niesprawny.
Wpierw byłem na Brzęczkowicach zobaczyć na traskę, nikogo nie było i widzę, że będzie robota bo traska nieco degraduje. Dalej zajrzałem na ściankę śmierci i tam najprawdopodobniej młodziaki podwyższyli jedną hopkę, więc widać mają dryg do tej roboty. kolejna część to już klasyczna pętelka przez Kępę na Krasowach gdzie odbudowali zniszczoną hopkę z czego się cieszę, ale nie jest tak wielka jak przed zniszczeniem, za to jedną z dalszych zrobili za ostrą w górę :/ kiepskie inżyniery ;p
Przez stację kolejową do lasu, później wzdłuż A4 i mostkiem kolejowym z Dziećkowic do Łęgu, oraz przy elektrowni do domu.
Pojechałem znów na Brzęczki i spotkałem wczorajszych młodziaków, byli znów ćwiczyć i uważam że mają spoko skoro w wieku 15-17 lat zaczynają skakać i coś latać. Wstyd powiedzieć ale najmłodszy rozwala system i tak kontroluje lot że mi dorównuje, tylko nie jest na tyle odważny by się rozpędzić na hopę.
Przed zachodem słońca wybrałem się na ruiny starej przepompowni, później odłożyłem sprzęt foto i pojechałem pobawić się na trasce w Brzęczkach. Spotkałem tam młodziaków na rowerach którzy zainteresowali się nią i chętnie by coś więcej zrobili przy niej, więc ich zwerbowałem do mysłowickiej grupy rowerowej na fb.
Rano dzwonił Krzysiek by się wspólnie ustawić na jeżdżenie. Ustaliliśmy,
że pojedziemy do Jaworzna na fajne traski u zbocza Rudnej Góry.
Wyruszyliśmy niewiele po sobie, około 14:40 i planowo mieliśmy się
spotkać gdzieś na górce z kapliczką, dojeżdżając przedzwoniłem gdzie już
jest a on sobie z kimś gawędzi na początku czarnego szlaku. Jak już
dojechałem do nich to stał Krzysiek z nowym ziomkiem, Patrykiem. Troszkę
go kojarzę widziałem go na cyklicznej nocy rowerowej w Jaworznie, sam
jest też z Jaworzna i szuka kontaktu by wspólnie działać i jeździć, więc
bardzo spoko bo grono entuzjastów rasowego MTB się powiększa.
Do dzisiejszego celu dojechaliśmy przez Osiedle Stałe bokami Parku Lotników, Podłęże, Pszczelnik obok stadionu sportowego. Za zakładami azotowymi skręciliśmy do lasu i w niedługim czasie byliśmy na miejscu. Piotrek, którego ostatnio tam poznałem był też dziś, ale szybko skończył zabawę zanim jeszcze przyjechaliśmy, bo urwał przerzutkę. Pogadaliśmy chwilkę i ruszyliśmy coś pozjeżdżać, pierwszą linię Krzysiek znał bo był już tu ze mną, drugą jak się okazało trzeba wpierw zobaczyć aby pewnie pojechać, w jednym miejscu na początku Krzysiek się zawahał i zatrzymał się do zera, ale przy kolejnym razie już śmigał.
Drogę powrotną z początku prowadziłem tak samo jak przyjechaliśmy, ale plan był taki by pożegnać się na górze Szczakowej, więc jechaliśmy przez Starą Hutę do Centrum, dalej obok cmentarza i którymś z Jaworznickich szlaków na Geosferę. Przejechaliśmy przez nową kładkę i byliśmy już na Szczakowej. Krzysiek pojechał w dół a ja również w dół ale w stronę Niedzielisk. Klasycznie wracałem przez Osiedle Stałe i ścieżką rowerową do domu.
Wyjechałem dziś z zamiarem nakręcenia kilku ujęć na innej miejscówce niż Brzęczkowice. Padło na traskę na stoku Rudnej Góry (dzielnica Łęg w Jaworznie) ponieważ jest tam dosyć ciekawie i przy okazji pouczę się. Na miejsce dojechałem maksymalnie terenem jadąc wzdłuż Przemszy, wykonałem podjazd od przeciwnej strony niż są trasy i na szczycie zatrzymałem się odetchnąć i napić się. Zobaczyłem wpierw osobę, która się chyba zawijała, ale zaraz podeszła do góry i widziałem że coś działa. Podjechałem i zagadałem bo jak spostrzegłem poprawiała hopkę. Od słowa do słowa i po chwili działaliśmy już razem przy tej hopce, była to ostatnia rzecz, którą Piotrek miał zamiar poprawiać więc zaraz potem jeździliśmy.
Jest to jedna z dwóch linii na tej górce jakie znałem, drugą jak się okazało Piotrek też poprawił i naprawdę fajnie można pojeździć. Pokazał też dwa alternatywne warianty od tej drugiej trasy, bardzo na dziko ale myślę z czasem wspólnie uporządkujemy je i nadamy im właściwy wygląd. Następie pojechaliśmy niedaleko pod kopalnię Sobieski gdzie przejechaliśmy po znanych mi ścieżynkach, byliśmy też bliżej centrum i uświadomił mnie, że jedna górka którą znam skrywa jeszcze jeden dół z którego można ładnie wyskoczyć.
Rozstaliśmy się w centrum i wracałem przez Osiedle Stałe i ścieżką rowerową.
Zapowiada się, że będzie z kim wspólnie pracować nad tą traską, licze że uda się ściągnąć chłopaków z Mysłowic by szybko udoskonalić tamte ścieżki.
Strasznie męcząca wycieczka, kiepska kondycja i wczorajsze intensywne jeżdżenie dziś dało efekt uboczny.
Na Murckach traska FR/DH ładnie przygotowana, nawet sucho jedynie na dole zrobiło się małe jeziorko.