Dystans całkowity: | 161.38 km (w terenie 61.00 km; 37.80%) |
Czas w ruchu: | 10:15 |
Średnia prędkość: | 15.74 km/h |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 26.90 km i 1h 42m |
Więcej statystyk |
Wpierw na lokalne miejscówki. Na kępie Krasowskiej kręcił się koleś na przełajówce oraz kolejny raz spotykam tam kolesia, który usiłuje medytować. Dalej przez stację PKP w Kosztowach i lasem w stronę Lędzin. Powrót aż do Kosztów tą samą drogą, potem cisnę asfaltem bo już nic ciekawego po zmroku.
Może uda się do końca roku chociaż 200 km więcej wypedałować, byłoby miło bo suma kilometrów nie powala.
Dziś nuda, jak zawsze gdy jesteś skazany na krótką wycieczkę z racji szybkiego zmroku. Do Jaworzna na traskę, szybkie dwa zjazdy z poślizgami i ruszam dalej, przez centrum na Geosferę, później do osiedla stałego.
Zatrzymałem się przez schodami do przejścia podziemnego, trochę ludzi na schodach więc czekam, zza pleców starszy pan zmierzający do schodów ciekawskim głosem podpuszcza mnie:
-A może zjedziesz po tych schodach
-Poczekam aż się zrobi pusto to zjadę
Już za chwile miałem pusto i zjechałem, a na dole powiedział mi "jesteś cool" :D
Nie spodziewałem się, że u schyłku sezonu przy nieatrakcyjnej pogodzie na Murckach pojawi się tyle osób. Towarzystwo dopisało było z kim pogadać i się pośmiać trochę. Ostatnio niewiele jeżdżę i zdecydowałem się odprowadzić Bartka i Dominika na Lędziny. Jedynie co tego dnia mi nie przypadło do gustu to te błoto które się pojawiło po nocnych opadach bo temperatura nawet po zmroku była dobra do jeżdżenia.
Wpierw na Murcki sobie dalej poćwiczyć i pogadać z Rafałem, potem wspólnie na Giszowiec i do domu.
Przyszedł czas na pokonanie słabości na kolejnej hopce. Było trochę zawahania lecz przy drugiej próbie poszło jak trzeba.