Dystans całkowity: | 661.90 km (w terenie 153.00 km; 23.12%) |
Czas w ruchu: | 30:26 |
Średnia prędkość: | 19.69 km/h |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 41.37 km i 2h 10m |
Więcej statystyk |
Po powrocie z mszy wskakuję do ciuszków rowowych, biorę trochę dobroci do plecaka i wypad z domu bo Krzychu już przed 17 zjawił się. Jedziemy asfaltami na Sosinę by szybko dołączyć do jego kumpli, dzwoni do nich i z pola namiotowego udajemy się na przeciwną stronę bo właśnie tam zmierzają. Gdy się spotkaliśmy ustalamy, że pojedziemy na bazę nurków, lecz po drodze jednemu w rowerze z "Reala" jak wcześniej przyznał, poszło jarzemko sztycy, w efekcie mieliśmy z czego się śmiać bo siodełko nie trzymało poziomu.
Po minutach narzekania jedziemy dalej na tą bazę, tam robimy postój na punkcie widokowym, dalej sami we dwóch z Krzyśkiem objeżdżamy nią a kumple zjeżdżają krótką drogą do asfaltu. Następnie z postojami na PKP w Szczakowej, lokomotywownia i tam żegnam się bo wracam już do domu.
Powrót nieco nowy, przed strzeżonym przejazdem kolejowym jadę w lewo wzdłuż torów, jest nawet dużo piachu ale boczkami daje radę jechać. Gdy droga się skończyła wskoczyłem na nasyp z prawej i za nim jechałem dalej przy kolejnych torach, widziałem już posterunek dyżurnego ruchu, który jest przy czarnym szlaku na Maczki.
Teraz Długoszyn, przez górkę w kierunku osiedla Stałego, niebieskim szlakiem na Park Lotników - a tam jakaś impreza, chyba kolejna organizowana przez strażaków. Na ławce jem ciastka i banana. Nieco zmodyfikowaną trasą przez byłą KWK "Jan Kanty" do Parku Podłęże, a z niego do żółtego szlaku. W około stadionu Azotania i szlakiem na stawki na Łęgu skąd jadę już do domu.
Na Sosinę wypić piwko z Krzyśkiem
Zeszłego roku rozpocząłem szukanie takich tras gdzie będzie najmniej asfaltu, początek takiej pętli miałem już opracowany lecz w okolicach Byczyny musiałem sporo kręcić po szosie, co tym razem poprawiłem omijając nią i udając się prosto na górę Grodzisko. Tam się poszwędałem po krzakach a następnie udałem w stronę osiedla Skałka, pamiętam na mapach wikimapia był zaznaczony mały kamieniołom nieopodal szlaku biegnącego od Grodziska do tego osiedla. Odbiłem i znalazłem, w wyglądzie znajdziemy kilka charakterystycznych cech, które można spotkać w Jaworznie - niskie ale wyraźne pagórki występujące jeden przy drugim i dolomitowe skały. Zachwycony widokiem i zachodzącym słońcem wykonuję trochę fotek z rowerem i znów żałuję, że nie zabrałem normalnego aparatu tylko stosuję półśrodek w postaci telefonu.
Do domu jeszcze trochę więc przyspieszam i skracam sobie asfaltami do Podłęża, dalej znów terenem przez osiedle Stałe, nieco nowymi ścieżkami pod Długoszyn i za Dąbrowę Narodową. Przez hałdę na Jęzorze i do ulicy Orląt Lwowskich w kierunku Fashion House, a tu już krótko singielkiem na Wysoki Brzeg i do domu.