Uszczelnienia od Kragum
Poniedziałek, 30 grudnia 2013
· Komentarze(0)
|
Kategoria Full suspension z Krzychem |
Wyruszyłem dziś do Mysłowic w celu kupienia kilku oringów, drogę znacznie wydłużyłem zahaczając o miejscówkę na Brzęczkowicach i tamtejsze leśne ścieżki. Sklep znalazłem, jednak okazało się, że sprzedaż jedynie na zamówienia. Nie zwlekając dzwonię do Krzyśka, bo miał też interes w tym by dziś zjawić się w Sosnowcu.
Jadę więc do Kragum gdzie jestem pewny tego, że kupię te uszczelnienia od ręki i tak też było, tam przed sklepem czeka już Krzysiek. Mając jeszcze sporo czasu jedziemy na Pogorie, w drodze do wskakuję do Biedronki i kupuję sztruclę bo dziś jedynie miałem zupę, a na drugie danie nie doczekałem i poszedłem na rower. Nieopodal molo następuje konsumpcja, chwilę później bez wielkiej posiadówy jedziemy w około. Czasu do planowanej 17:00, o której Krzysiek ma się zgłosić do Wiewióra z forum po odbiór kupionej tarczy, jest jeszcze cała godzina. Stara się jak może by prowadzić okrężną drogą pod jego blok, byle tylko wydłużyć jazdę i nie być wiele przed czasem. Ostatecznie na miejscu jesteśmy jakoś 16:40 i zastaje kogoś w domu, kto wydał mu tarczę.
Obaj zawijamy do swoich domów, mnie czeka spory kawałek asfaltu do Niwki, a potem jeszcze troszkę pod Jaworzno, przy Fashion House w końcu coś terenowego, ale bez polotu nie miałem sił by zapierniczać wąskim singlem przy torach. Lada moment i jestem w domu.
Jadę więc do Kragum gdzie jestem pewny tego, że kupię te uszczelnienia od ręki i tak też było, tam przed sklepem czeka już Krzysiek. Mając jeszcze sporo czasu jedziemy na Pogorie, w drodze do wskakuję do Biedronki i kupuję sztruclę bo dziś jedynie miałem zupę, a na drugie danie nie doczekałem i poszedłem na rower. Nieopodal molo następuje konsumpcja, chwilę później bez wielkiej posiadówy jedziemy w około. Czasu do planowanej 17:00, o której Krzysiek ma się zgłosić do Wiewióra z forum po odbiór kupionej tarczy, jest jeszcze cała godzina. Stara się jak może by prowadzić okrężną drogą pod jego blok, byle tylko wydłużyć jazdę i nie być wiele przed czasem. Ostatecznie na miejscu jesteśmy jakoś 16:40 i zastaje kogoś w domu, kto wydał mu tarczę.
Obaj zawijamy do swoich domów, mnie czeka spory kawałek asfaltu do Niwki, a potem jeszcze troszkę pod Jaworzno, przy Fashion House w końcu coś terenowego, ale bez polotu nie miałem sił by zapierniczać wąskim singlem przy torach. Lada moment i jestem w domu.