Wczoraj wykrakałem
Czwartek, 25 października 2012
· Komentarze(0)
|
Dziś przyszło mi wyruszyć w delikatnej mżawce, było bardzo ok do pewnego czasu, ale o tym później.
Standardowo w kierunku Jaworzna, obok oczyszczalni kieruję się w teren, i jadę wzdłuż Przemszy, potem Łęg oraz góry Rudna i Glinna. Docieram terenami na Byczynę, dokręcam asfaltem by nieco skrócić trasę na Grodzisko i wtedy już mocniej zaczyna padać i robić się nieprzyjemnie. Ale daję radę nie przemakam i jest dobrze do czasu gdy nagle robi się ciemno i decyduje się na szybki powrót ulicami.
Jeśli jechałbym terenem sądzę że znacznie mniej wody miałbym w butach, bo woda z pod kół leciała strumieniami, wpadam na park lotników i kręcę do domu ścieżką rowerową na której nie stoi tyle wody a i z czasem przestało padać.
Standardowo w kierunku Jaworzna, obok oczyszczalni kieruję się w teren, i jadę wzdłuż Przemszy, potem Łęg oraz góry Rudna i Glinna. Docieram terenami na Byczynę, dokręcam asfaltem by nieco skrócić trasę na Grodzisko i wtedy już mocniej zaczyna padać i robić się nieprzyjemnie. Ale daję radę nie przemakam i jest dobrze do czasu gdy nagle robi się ciemno i decyduje się na szybki powrót ulicami.
Jeśli jechałbym terenem sądzę że znacznie mniej wody miałbym w butach, bo woda z pod kół leciała strumieniami, wpadam na park lotników i kręcę do domu ścieżką rowerową na której nie stoi tyle wody a i z czasem przestało padać.
Merida w jesiennym klimacie© Kysu
Widoczek w stronę elektrowni© Kysu