Z kumplami od Krzyśka
Niedziela, 14 lipca 2013
· Komentarze(0)
|
Kategoria Full suspension z Krzychem |
Po powrocie z mszy wskakuję do ciuszków rowowych, biorę trochę dobroci do plecaka i wypad z domu bo Krzychu już przed 17 zjawił się. Jedziemy asfaltami na Sosinę by szybko dołączyć do jego kumpli, dzwoni do nich i z pola namiotowego udajemy się na przeciwną stronę bo właśnie tam zmierzają. Gdy się spotkaliśmy ustalamy, że pojedziemy na bazę nurków, lecz po drodze jednemu w rowerze z "Reala" jak wcześniej przyznał, poszło jarzemko sztycy, w efekcie mieliśmy z czego się śmiać bo siodełko nie trzymało poziomu.
Po minutach narzekania jedziemy dalej na tą bazę, tam robimy postój na punkcie widokowym, dalej sami we dwóch z Krzyśkiem objeżdżamy nią a kumple zjeżdżają krótką drogą do asfaltu. Następnie z postojami na PKP w Szczakowej, lokomotywownia i tam żegnam się bo wracam już do domu.
Powrót nieco nowy, przed strzeżonym przejazdem kolejowym jadę w lewo wzdłuż torów, jest nawet dużo piachu ale boczkami daje radę jechać. Gdy droga się skończyła wskoczyłem na nasyp z prawej i za nim jechałem dalej przy kolejnych torach, widziałem już posterunek dyżurnego ruchu, który jest przy czarnym szlaku na Maczki.
Teraz Długoszyn, przez górkę w kierunku osiedla Stałego, niebieskim szlakiem na Park Lotników - a tam jakaś impreza, chyba kolejna organizowana przez strażaków. Na ławce jem ciastka i banana. Nieco zmodyfikowaną trasą przez byłą KWK "Jan Kanty" do Parku Podłęże, a z niego do żółtego szlaku. W około stadionu Azotania i szlakiem na stawki na Łęgu skąd jadę już do domu.
Po minutach narzekania jedziemy dalej na tą bazę, tam robimy postój na punkcie widokowym, dalej sami we dwóch z Krzyśkiem objeżdżamy nią a kumple zjeżdżają krótką drogą do asfaltu. Następnie z postojami na PKP w Szczakowej, lokomotywownia i tam żegnam się bo wracam już do domu.
Powrót nieco nowy, przed strzeżonym przejazdem kolejowym jadę w lewo wzdłuż torów, jest nawet dużo piachu ale boczkami daje radę jechać. Gdy droga się skończyła wskoczyłem na nasyp z prawej i za nim jechałem dalej przy kolejnych torach, widziałem już posterunek dyżurnego ruchu, który jest przy czarnym szlaku na Maczki.
Teraz Długoszyn, przez górkę w kierunku osiedla Stałego, niebieskim szlakiem na Park Lotników - a tam jakaś impreza, chyba kolejna organizowana przez strażaków. Na ławce jem ciastka i banana. Nieco zmodyfikowaną trasą przez byłą KWK "Jan Kanty" do Parku Podłęże, a z niego do żółtego szlaku. W około stadionu Azotania i szlakiem na stawki na Łęgu skąd jadę już do domu.