Zamek Lipowiec maks terenem
Sobota, 27 kwietnia 2013
· Komentarze(0)
|
Zaczynam dzień od pojechania po chleb, to są skromne 3 km asfaltem. Śniadanie do syta i wyjście do sprzętu na szybkie czyszczenie łańcucha i jego smarowanie oraz psikanie brunoksem. Powrót do domu by umyć ręce i wrzucić coś do plecaka oraz zalać bukłak i w drogę.
Dziś ustawiłem się z Kacprem z Jaworzna na wycieczkę na zamek w Lipowcu, on chętnie wybiera się w teren więc proponuję szlak ze stawów Groble do samego Wygiełzowa, który zeszłego roku razem z Krzychem22 odkryliśmy. Jedziemy równym tempem troszkę ponad 22km/h, pogoda nie słoneczna, ale idealna bo i tak jest ciepło, nawet drobny deszczyk przyjęliśmy pozytywnie.
Na Groblach jakieś zawody wędkarskie, większość miała wędki jak maszty nawet 5m długości, ale tylko jeden z nich miał cięty język. Na nasz widok wylał swe niezadowolenie bełkocząc coś pod nosem, jednak wyraźnie dało się usłyszeć z jego ust kobietę na literę ... , i z pewnością nie była to Katarzyna ;]
Od stawów trzymamy się zielonego rowerowego szlaku, który doprowadzi nas do Wygiełzowa, jadąc nim praktycznie wszystko poznaję z zeszłego roku, jedynie mały odcinek w lesie się zmienił - droga została poszerzona i odgarnięta ze ściółki aż do piasku, jakby miała pełnić rolę pasa, który zatrzyma ewentualny ogień. Tam gdzie poprzednio gubiliśmy szlak teraz pamiętałem i nie pozwoliłem nam tracić czasu na jego szukanie.
W trakcie naszej wycieczki okazało się, że Kacper ma kamerę GoPro, więc od razu zaproponowałem mu, że może nagrać zjazd od kamieniołomu przez jaki się przejeżdża tym szlakiem, oraz jeszcze jeden zjazd przed samym Wygiełzowem, jednak tam się zagapiłem bo się już ładnie rozpędziliśmy i szkoda było się zatrzymywać.
Przed atakiem na zamek dzielni rycerze atakują spożywczy, celem był niejaki Lech co zieloną zbroją się osłania, pojmany nie stawiał oporu i został wtrącony do plecaka. Za ten czyn na Lechu sprzedawczyni żąda okupienia się grożąc nam inkwizycją i najazdem księstwa policyjnego ;)
Wracamy tym samym zielonym szlakiem którym tu dotarliśmy, po mocnym podjeździe robimy przerwę na dyskusję z pojmanym, okazał się sympatyczny ale musieliśmy z nim skończyć. Trasa przebiega nam bez problemów, pogoda nawet się znacznie poprawiła i wyszło mocne słońce, koniecznie robimy jeszcze jedną przerwę na stawach Groble bo prędkość podróży znacznie spadła. Po zjedzeniu wszystkiego ruszamy dalej, już niewiele drogi zostało i wnet kończymy dzisiejszą wycieczkę. Jeszcze rozmowa przy elektrowni i wracamy w swoich kierunkach.
Dziś ustawiłem się z Kacprem z Jaworzna na wycieczkę na zamek w Lipowcu, on chętnie wybiera się w teren więc proponuję szlak ze stawów Groble do samego Wygiełzowa, który zeszłego roku razem z Krzychem22 odkryliśmy. Jedziemy równym tempem troszkę ponad 22km/h, pogoda nie słoneczna, ale idealna bo i tak jest ciepło, nawet drobny deszczyk przyjęliśmy pozytywnie.
Na Groblach jakieś zawody wędkarskie, większość miała wędki jak maszty nawet 5m długości, ale tylko jeden z nich miał cięty język. Na nasz widok wylał swe niezadowolenie bełkocząc coś pod nosem, jednak wyraźnie dało się usłyszeć z jego ust kobietę na literę ... , i z pewnością nie była to Katarzyna ;]
Od stawów trzymamy się zielonego rowerowego szlaku, który doprowadzi nas do Wygiełzowa, jadąc nim praktycznie wszystko poznaję z zeszłego roku, jedynie mały odcinek w lesie się zmienił - droga została poszerzona i odgarnięta ze ściółki aż do piasku, jakby miała pełnić rolę pasa, który zatrzyma ewentualny ogień. Tam gdzie poprzednio gubiliśmy szlak teraz pamiętałem i nie pozwoliłem nam tracić czasu na jego szukanie.
W trakcie naszej wycieczki okazało się, że Kacper ma kamerę GoPro, więc od razu zaproponowałem mu, że może nagrać zjazd od kamieniołomu przez jaki się przejeżdża tym szlakiem, oraz jeszcze jeden zjazd przed samym Wygiełzowem, jednak tam się zagapiłem bo się już ładnie rozpędziliśmy i szkoda było się zatrzymywać.
Przed atakiem na zamek dzielni rycerze atakują spożywczy, celem był niejaki Lech co zieloną zbroją się osłania, pojmany nie stawiał oporu i został wtrącony do plecaka. Za ten czyn na Lechu sprzedawczyni żąda okupienia się grożąc nam inkwizycją i najazdem księstwa policyjnego ;)
Wracamy tym samym zielonym szlakiem którym tu dotarliśmy, po mocnym podjeździe robimy przerwę na dyskusję z pojmanym, okazał się sympatyczny ale musieliśmy z nim skończyć. Trasa przebiega nam bez problemów, pogoda nawet się znacznie poprawiła i wyszło mocne słońce, koniecznie robimy jeszcze jedną przerwę na stawach Groble bo prędkość podróży znacznie spadła. Po zjedzeniu wszystkiego ruszamy dalej, już niewiele drogi zostało i wnet kończymy dzisiejszą wycieczkę. Jeszcze rozmowa przy elektrowni i wracamy w swoich kierunkach.