Konfucjusz
Niedziela, 16 września 2012
· Komentarze(0)
|
Kategoria Full suspension z Krzychem |
Nieco wydłużoną trasą jadę do Krzyśka, będąc na Maczkach myślę że mogę jeszcze troszkę myknać w terenie i jadę na Balaton. Dzwoni że już rusza, daję znać gdzie jestem, po czym za chwile ja dzwonię by zapytać się o drogę bo z powodu sporej ilości krzyżujących się torowisk przeważnie traci się tu orientację.
Na Balatonie czekam nie więcej niż 15 minut i już przyjeżdża, dochodzi do przekazania cennego napoju o którym tutaj nie mogę pisać, jednak podpowiem że zaczyna się na "p" a kończy na "iwo" ;p
Ruszyliśmy przez hałdę wzdłuż torowiska, potem między blokami aż wyjechaliśmy nieopodal Krzyśka i popędziliśmy do parku Leśna. Znaną drogą pod molo na P3, przejeżdżając na P4 widzimy Ghostów którzy grilują wiec podbijamy. Gadamy z sympatycznym członkiem ich ekipy który lubi rozmawiać, dowiedzieliśmy się o ich wynikach z dzisiejszego maratonu i pojechaliśmy na brzeg P4.
Po wypiciu sekretnego napoju pseudonim "zimny lech" udajemy się do domu tą samą drogą. Przypomina się nam mini skecz Abelarda Gizy z kabaretu Limo i sobie go nucimy. Przy okazji konfiskujemy strzałeczki z maratonu czasem wołając "Konfucjusz"
Na Balatonie czekam nie więcej niż 15 minut i już przyjeżdża, dochodzi do przekazania cennego napoju o którym tutaj nie mogę pisać, jednak podpowiem że zaczyna się na "p" a kończy na "iwo" ;p
Ruszyliśmy przez hałdę wzdłuż torowiska, potem między blokami aż wyjechaliśmy nieopodal Krzyśka i popędziliśmy do parku Leśna. Znaną drogą pod molo na P3, przejeżdżając na P4 widzimy Ghostów którzy grilują wiec podbijamy. Gadamy z sympatycznym członkiem ich ekipy który lubi rozmawiać, dowiedzieliśmy się o ich wynikach z dzisiejszego maratonu i pojechaliśmy na brzeg P4.
Po wypiciu sekretnego napoju pseudonim "zimny lech" udajemy się do domu tą samą drogą. Przypomina się nam mini skecz Abelarda Gizy z kabaretu Limo i sobie go nucimy. Przy okazji konfiskujemy strzałeczki z maratonu czasem wołając "Konfucjusz"