Zawody trialowe w Olkuszu + poobiednie kręcenie
Niedziela, 10 czerwca 2012
· Komentarze(3)
|
Kategoria Full suspension z Krzychem |
Rozpoczynamy od Sosiny gdzie się umówiliśmy na 10:00, bez wielkiej przerwy ruszamy asfaltem i robiąc zmiany sprawnie docieramy na Bukowno. To już jest tradycją od pewnego czasu, że wpadamy do sklepu i szukamy ujrzanego kiedyś piernika, niestety będzie to niekończąca się opowieść bo nadal nie pojawia się półce. Musieliśmy się zadowolić jabłkami i wielką jak patelnia drożdżówką, którą później zjemy na pół.
Szutrowym skrótem na Olkusz również sprawnie, potem zostaje trochę po drogach w samym Olkuszu i za stacją benzynową jesteśmy już u celu.
Zawody fajne, nie miałem okazji jeszcze widzieć trialowców na własne oczy, oto troszkę moich zdjęć poniżej oraz dwie galerie udostępnione w sieci
http://aquila.org.pl
http://przeglad.olkuski.pl
Wracamy tak samo jak przyjechaliśmy, pod fontanną przerwa na jedzenie i widzimy że się ciutkę chmurzy tak jak w Olkuszu więc nie czekamy tylko jedziemy. Jeden kilometr za Bukownem zaczyna padać, z czasem deszcz przybrał na sile i znacząco nas zmoczył, natomiast jeszcze przed Sosiną odpuścił i wyszło ładne słońce które wszystko osuszyło. Płytami wracamy sobie na Maczki, niedługo gadaliśmy bo Krzyśkowi spieszyło się do domu, a ja wracam czarnym szlakiem i przez osiedle Stałe.
Po obiedzie zrobiłem sobie za długą siestę, pogoda była dobra, a gdy wyszedłem z domu to jedynie nakręciłem 20km (Stare Brzęczkowice i lasy za nimi, Morgi, stawik na Wesołej, Larysz) bo deszcz już mnie przegonił do domu jeszcze przed Wesołą, szczęśliwie nie zmoczyło mnie.
W domu posiedziałem może kwadrans i jak zobaczyłem że znów jest jasno to ponownie wskoczyłem na rower. Tym razem pojechałem w inną stronę, na Łęg gdzie widziałem znów granatowe chmury, ale przyjrzałem się dokładnie i było wiadomo że deszcz na pewno ominie mnie. Znalazłem nową drogę na Jeleń, która prowadzi przy Przemszy gdzie miałem inne spojrzenie na ta okolicę i górki.
I właśnie jedno wzniesienie upatrzyłem sobie i na nie się wdrapałem. Jest to Góra Staberek, i jak teraz doczytałem należy do pasma Pagór Jaworznickich. Musze koniecznie tam ponownie przyjechać gdy będzie dobra pogoda z daleką widocznością, bo jest to ciekawy punkt do obserwacji.
Wracam tak jak przyjechałem bo znów chmurki wróżą deszcz, nie spadła ani kropla, ale ulice na Wysokim Brzegu były mokre, więc chwile przed moim pojawieniem się musiało padać.
Szutrowym skrótem na Olkusz również sprawnie, potem zostaje trochę po drogach w samym Olkuszu i za stacją benzynową jesteśmy już u celu.
Zawody fajne, nie miałem okazji jeszcze widzieć trialowców na własne oczy, oto troszkę moich zdjęć poniżej oraz dwie galerie udostępnione w sieci
http://aquila.org.pl
http://przeglad.olkuski.pl
Monocykliści© Kysu
Zawody w trialu rowerowym Olkusz #1© Kysu
Na monocyklu też dają radę© Kysu
Zawody w trialu rowerowym Olkusz #2© Kysu
Zawody w trialu rowerowym Olkusz #3© Kysu
Zawody w trialu rowerowym Olkusz #4© Kysu
Monocykle na torze sprawnościowym© Kysu
Zawody w trialu rowerowym Olkusz #5© Kysu
Kto mu pozwolił pozować z nami© Kysu
Wracamy tak samo jak przyjechaliśmy, pod fontanną przerwa na jedzenie i widzimy że się ciutkę chmurzy tak jak w Olkuszu więc nie czekamy tylko jedziemy. Jeden kilometr za Bukownem zaczyna padać, z czasem deszcz przybrał na sile i znacząco nas zmoczył, natomiast jeszcze przed Sosiną odpuścił i wyszło ładne słońce które wszystko osuszyło. Płytami wracamy sobie na Maczki, niedługo gadaliśmy bo Krzyśkowi spieszyło się do domu, a ja wracam czarnym szlakiem i przez osiedle Stałe.
Po obiedzie zrobiłem sobie za długą siestę, pogoda była dobra, a gdy wyszedłem z domu to jedynie nakręciłem 20km (Stare Brzęczkowice i lasy za nimi, Morgi, stawik na Wesołej, Larysz) bo deszcz już mnie przegonił do domu jeszcze przed Wesołą, szczęśliwie nie zmoczyło mnie.
W domu posiedziałem może kwadrans i jak zobaczyłem że znów jest jasno to ponownie wskoczyłem na rower. Tym razem pojechałem w inną stronę, na Łęg gdzie widziałem znów granatowe chmury, ale przyjrzałem się dokładnie i było wiadomo że deszcz na pewno ominie mnie. Znalazłem nową drogę na Jeleń, która prowadzi przy Przemszy gdzie miałem inne spojrzenie na ta okolicę i górki.
I właśnie jedno wzniesienie upatrzyłem sobie i na nie się wdrapałem. Jest to Góra Staberek, i jak teraz doczytałem należy do pasma Pagór Jaworznickich. Musze koniecznie tam ponownie przyjechać gdy będzie dobra pogoda z daleką widocznością, bo jest to ciekawy punkt do obserwacji.
Wracam tak jak przyjechałem bo znów chmurki wróżą deszcz, nie spadła ani kropla, ale ulice na Wysokim Brzegu były mokre, więc chwile przed moim pojawieniem się musiało padać.