Tenczyn terenem trip
Niedziela, 6 maja 2012
· Komentarze(5)
|
Po wczesnym obiedzie Krzychu zwołał mnie i Tomka na wspólne jeżdżenie. Docieram z poślizgiem w skutek zamknięcia przejazdu i policji po drugiej stronie :/
Wspólnie startujemy spod lokomotywowni w Szczakowej, jedziemy przez tereny Bobrów, Ryszkę i na szutrową autostradę
Potem przy torach na Bukowno i postój przy fontannie
Tak naprawdę Tenczyn nie był planowany od początku, to chyba tutaj pomyśleliśmy o dostaniu się terenami na Płoki a później na ruiny zamku bo Krzyśków tam dawno nie było. Więc ruszyliśmy na czuja gdzieś w teren, zjechaliśmy od Bukowna do lasu i jechaliśmy wzdłuż rzeczki, tak długo aż natrafiliśmy na mosteczek
Dalej na czuja przebijamy się po piaskach i ściółce między drzewami i trafiamy na niebieski szlak, ale nie do końca się go trzymamy, robimy sobie samowolkę i jedziemy jak chcemy. W jednym miejscu niepotrzebnie zjeżdżamy i wypychamy, ale jest dobrze bo natrafiamy na czarny szlak, kolejna przerwa na owoc i placki. Jest dobrze bo znamy ten czarny szlak i dojedziemy nim na Płoki.
Dalej już czerwonym szlakiem na Psary, Karniowice, Dulowa. Przecinamy drogę DK79 i jesteśmy w puszczy Dulowskiej. Fajny leśny teren, z odcinakami asfaltowymi
Wkrótce jesteśmy obok studia filmowego, dalej jeszcze jeden podjazd i jesteśmy prawie przy ruinach zamku. Decydujemy się na zjazd na dół, podążając za Krzyśkiem buzia mi się uśmiecha jak widziałem ludzi uciekających ze szlaku na jego widok. Na ławeczkach konkretny popas i nowe danie - placki Tomka zagryzane z czekoladą :)
Wracamy przez puszczę kierując się w stronę Trzebini, mijamy zalew Chechło i pilnujemy się szlaku. Będąc w Trzebini decydujemy się na ostatnie wyjadanie zapasów bo już nie planujemy długich przerw, a raczej będziemy śmigać prosto do domu bo pora już nieco późna. Troszkę niezdarnie omijamy rafinerie i kojarząc nieco drogę trafiamy na Luszowice gdzie słońce jest już bardzo nisko
Zastanawialiśmy się czy nie wejść do sklepu, ale stwierdziliśmy, że nie ma takiej potrzeby. Widzimy niebieski szlak, Krzychu znajduje mapkę i stwierdza że zaprowadzi nas on w nasze rejony. Jadąc nim dalej rozpoznaję tereny, i kiedy trzeba odbijamy od niebieskiego i za chwilę łapiemy się czerwonego Jaworznickiego szlaku, którym trafiamy na Ciężkowice. Potem czarnym na Sosinę i tam niewielki odpoczynek. Płytami na Maczki i pożegnanie, każdy w swoje strony.
Wspólnie startujemy spod lokomotywowni w Szczakowej, jedziemy przez tereny Bobrów, Ryszkę i na szutrową autostradę
Leśnie ścieżki na Bukowno© t0mas82
Potem przy torach na Bukowno i postój przy fontannie
Bukowno fontanna - pierwszy postój© t0mas82
Tak naprawdę Tenczyn nie był planowany od początku, to chyba tutaj pomyśleliśmy o dostaniu się terenami na Płoki a później na ruiny zamku bo Krzyśków tam dawno nie było. Więc ruszyliśmy na czuja gdzieś w teren, zjechaliśmy od Bukowna do lasu i jechaliśmy wzdłuż rzeczki, tak długo aż natrafiliśmy na mosteczek
Mostek w Bukownie© Kysu
Dalej na czuja przebijamy się po piaskach i ściółce między drzewami i trafiamy na niebieski szlak, ale nie do końca się go trzymamy, robimy sobie samowolkę i jedziemy jak chcemy. W jednym miejscu niepotrzebnie zjeżdżamy i wypychamy, ale jest dobrze bo natrafiamy na czarny szlak, kolejna przerwa na owoc i placki. Jest dobrze bo znamy ten czarny szlak i dojedziemy nim na Płoki.
Płoki - nieopodal cmentarza© Kysu
Dalej już czerwonym szlakiem na Psary, Karniowice, Dulowa. Przecinamy drogę DK79 i jesteśmy w puszczy Dulowskiej. Fajny leśny teren, z odcinakami asfaltowymi
Krzychu i Kysu© t0mas82
Wkrótce jesteśmy obok studia filmowego, dalej jeszcze jeden podjazd i jesteśmy prawie przy ruinach zamku. Decydujemy się na zjazd na dół, podążając za Krzyśkiem buzia mi się uśmiecha jak widziałem ludzi uciekających ze szlaku na jego widok. Na ławeczkach konkretny popas i nowe danie - placki Tomka zagryzane z czekoladą :)
Naleśniki amerykańskie z czekoladą :)© t0mas82
Naleśniki z czekoladą powodują niekotrolowane ataki śmiechu :)© t0mas82
Wracamy przez puszczę kierując się w stronę Trzebini, mijamy zalew Chechło i pilnujemy się szlaku. Będąc w Trzebini decydujemy się na ostatnie wyjadanie zapasów bo już nie planujemy długich przerw, a raczej będziemy śmigać prosto do domu bo pora już nieco późna. Troszkę niezdarnie omijamy rafinerie i kojarząc nieco drogę trafiamy na Luszowice gdzie słońce jest już bardzo nisko
Zachodzące słońce nad Luszowicami i my© Kysu
Zastanawialiśmy się czy nie wejść do sklepu, ale stwierdziliśmy, że nie ma takiej potrzeby. Widzimy niebieski szlak, Krzychu znajduje mapkę i stwierdza że zaprowadzi nas on w nasze rejony. Jadąc nim dalej rozpoznaję tereny, i kiedy trzeba odbijamy od niebieskiego i za chwilę łapiemy się czerwonego Jaworznickiego szlaku, którym trafiamy na Ciężkowice. Potem czarnym na Sosinę i tam niewielki odpoczynek. Płytami na Maczki i pożegnanie, każdy w swoje strony.