Elektryka i docieranie tarczy
Sobota, 21 kwietnia 2012
· Komentarze(0)
|
Leniwie prowadziłem sobie okablowanie w moich nowych 4 kątach (rowerowni) i nagle słyszę czyjeś głosy pod bramą. Wychodzę a to Krzychu z Kuls'em. Pokazuję co mi wyszło i zapodaję swoim kołem z tarczą aby zrobić podmiankę i mógł Krzysiek wytestować jak sprawuje się tarcza XT na pająku przy okazji docierając mi ją.
Ruszyliśmy na Szczakową i tam pożegnaliśmy się z Kuls'em gdyż musiał już wracać. Nie było pomysłu gdzie jechać, na samym skrzyżowaniu Krzysiek poprawiał zacisk wielokrotnie odkręcając i dokręcając, kilka samochodów nas minęło i za bardzo nie przejmowaliśmy się utrudnieniem ruchu jaki generowaliśmy.
Kolejny samochód podjeżdża i stoi za nami, odwracam się a to policyjna suka! :-O
zmyłem się na krawędź jezdni a stałem obok zapracowanego Krzyśka, podjechał i przez spuszczoną szybę cwaniacko się zapytał czy oni nam nie przeszkadzają, byłoby ok jakby chciał wysłuchać co mam do powiedzenia natomiast mimo że miałem krótki komunikat nie wysłuchał go do końca (ewidentne poczucie nadmiaru władzy - pozdrawiam t0masa82 może im wymyśli jakieś komplikacje informatyczne i będą siedzieli w tych swoich radiowozach i kombinowali jak połączyć się z bazą zamiast lansić się na wioskach).
Wróciliśmy do mnie, tarcza wystarczająco się przetarła, podmieniliśmy koła i znów w trasę, singielkiem pod FH, potem obok hałdy, obok nasypu kolejowego, potem nasypem w stronę Maczek, na jednym moście chwila przerwy i ciekawe zdjęcie. Niewiele dalej i byliśmy już na Maczkach, trochę pogadaliśmy o wyjeździe w góry i nacisnęliśmy na pedały w stronę swoich domów bo słońce było już nisko.
Ruszyliśmy na Szczakową i tam pożegnaliśmy się z Kuls'em gdyż musiał już wracać. Nie było pomysłu gdzie jechać, na samym skrzyżowaniu Krzysiek poprawiał zacisk wielokrotnie odkręcając i dokręcając, kilka samochodów nas minęło i za bardzo nie przejmowaliśmy się utrudnieniem ruchu jaki generowaliśmy.
Kolejny samochód podjeżdża i stoi za nami, odwracam się a to policyjna suka! :-O
zmyłem się na krawędź jezdni a stałem obok zapracowanego Krzyśka, podjechał i przez spuszczoną szybę cwaniacko się zapytał czy oni nam nie przeszkadzają, byłoby ok jakby chciał wysłuchać co mam do powiedzenia natomiast mimo że miałem krótki komunikat nie wysłuchał go do końca (ewidentne poczucie nadmiaru władzy - pozdrawiam t0masa82 może im wymyśli jakieś komplikacje informatyczne i będą siedzieli w tych swoich radiowozach i kombinowali jak połączyć się z bazą zamiast lansić się na wioskach).
Wróciliśmy do mnie, tarcza wystarczająco się przetarła, podmieniliśmy koła i znów w trasę, singielkiem pod FH, potem obok hałdy, obok nasypu kolejowego, potem nasypem w stronę Maczek, na jednym moście chwila przerwy i ciekawe zdjęcie. Niewiele dalej i byliśmy już na Maczkach, trochę pogadaliśmy o wyjeździe w góry i nacisnęliśmy na pedały w stronę swoich domów bo słońce było już nisko.
Fotograf uchwycony o zachodzie słońca© Kysu