Wkręciliśmy Tomka ;D
Wtorek, 27 grudnia 2011
· Komentarze(3)
|
Z Krzychem pojechaliśmy wpierw terenem, od Maczek gdzieś nieznanymi mi drogami na Zagórze. Obskoczyliśmy kilka sklepów: wpierw łożyska, potem oringi. Dalej wkroczyliśmy na szlak aptek, potrzebny był zestaw do kroplówki i strzykawki z gumowymi tłokami aby zmontować sobie zestawy do odpowietrzania Avidów. Niestety nigdzie nie znaleźliśmy końcóweczek które trzeba mieć by podłączyć się do zacisku czy klamki.
Będąc nieopodal Tomka pomyśleliśmy, że wpadniemy w odwiedziny. Jesteśmy już pod blokiem, a tu domofon tylko do fryzjera, więc telefon w dłoń i trzeba go wyciągnąć na zewnątrz. Szybko zrodził się pomysł aby zrobić mu wkręt, że przyjechali z nową ramą Krossa. Podskoczyliśmy po doładowanie do mojego nowego (tymczasowego) numeru więc tym bardziej nie połapie się kto dzwoni ;D
- Dzień dobry, Marcin Domagała Kross Polska. Jestem z nową ramą tylko jest problem, nie ma domofonu.. czy mogę prosić Pana o zejście na dół?
- Tak, za chwilę zejdę.
- Dziękuję czekam.
Mniej więcej rozmowa tak wyglądała, z Krzychem przyczailiśmy się na boczku i czekaliśmy aż Tomek wyskoczy z bloku a już nie mogłem wytrzymać i się śmiałem :D Ale chyba mu się nie spieszyło bo czekaliśmy 2 minutki na niego. W końcu się zjawia i witamy się wzajemnie śmiechem gdyż docenił nasz żart. Troszeczkę pogadaliśmy i podążyliśmy na Maczki. Krzysiek obczaił jeszcze 2 apteki, a pod tą drugą jeszcze pogawędziliśmy chwilkę i ruszyliśmy do domów.
Asfaltem do Jaworzna i na czarny szlak pod cmentarz na osiedlu Stałym, potem niebieskim na park Lotników i ścieżką rowerową do domu.
Będąc nieopodal Tomka pomyśleliśmy, że wpadniemy w odwiedziny. Jesteśmy już pod blokiem, a tu domofon tylko do fryzjera, więc telefon w dłoń i trzeba go wyciągnąć na zewnątrz. Szybko zrodził się pomysł aby zrobić mu wkręt, że przyjechali z nową ramą Krossa. Podskoczyliśmy po doładowanie do mojego nowego (tymczasowego) numeru więc tym bardziej nie połapie się kto dzwoni ;D
- Dzień dobry, Marcin Domagała Kross Polska. Jestem z nową ramą tylko jest problem, nie ma domofonu.. czy mogę prosić Pana o zejście na dół?
- Tak, za chwilę zejdę.
- Dziękuję czekam.
Mniej więcej rozmowa tak wyglądała, z Krzychem przyczailiśmy się na boczku i czekaliśmy aż Tomek wyskoczy z bloku a już nie mogłem wytrzymać i się śmiałem :D Ale chyba mu się nie spieszyło bo czekaliśmy 2 minutki na niego. W końcu się zjawia i witamy się wzajemnie śmiechem gdyż docenił nasz żart. Troszeczkę pogadaliśmy i podążyliśmy na Maczki. Krzysiek obczaił jeszcze 2 apteki, a pod tą drugą jeszcze pogawędziliśmy chwilkę i ruszyliśmy do domów.
Asfaltem do Jaworzna i na czarny szlak pod cmentarz na osiedlu Stałym, potem niebieskim na park Lotników i ścieżką rowerową do domu.