Klimont
Wtorek, 29 listopada 2011
· Komentarze(3)
|
Znów na ściance śmierci - jest tam całkiem fajnie dlatego powtarzam. Przez Kosztowy i Ławki do Lędzin. Wyjeżdżam na szczyt i patrzę trochę na lipny (zamglony) zachód słońca. Zjeżdżam od strony schodów i kieruję się na basem w parku, gdzie czeka niespodzianka - bo nie wiedziałem że obok basenu postawili skatepark. Powrót nieco zmodyfikowaną trasą, przed przejazdem kolejowym na samym początku Mysłowic wskakuję do lasu, z buta przez tory i widzę że stoi fajna lokomotywa podpięta do składu towarowego. W Kosztowach odbiłem z głównej ulicy na ulice Dziubka, zjechałem pod kapliczkę i spokojnie obok lasu zajechałem do domu.