Pętla wokół Sosiny
Piątek, 28 października 2011
· Komentarze(0)
|
Z Krzyśkiem spotykamy się na pograniczu Szczakowej i Maczek, wjeżdżamy na czarny szlak by poszukać pancerza który prawdopodobnie wypadł mi wczoraj z sakiewki. Nie znaleźliśmy i wracamy się do Maczek, przy Białej Przemszy wskakujemy w teren i jedziemy na betony/płyty prowadzące do Sosiny. Gdzieś za połową tej drogi spotykamy Andrzeja jadącego z naprzeciwka, wracał właśnie z Sosinki. Chwilę pogadaliśmy i pojechaliśmy w swoje strony. Objazd zalewu w tej fajniejszej, bardziej suchej części wykonaliśmy szybko. Na przeciwnej stronie było mokro i błotniście, że aż Krzychowi koło uślizgiwało. Nie chcąc się brudzić jechaliśmy spokojnie. Wracamy i kierujemy się na płyty jadąc w stronę Maczek, za torami mały wredny piesek uczepia się Krzyśka i nie daje mu spokoju. Postanowiłem się zabawić z pieskiem i rozpędziłem się, przejeżdżając z dużą prędkością obok niego głośno krzyknąłem by go wystraszyć, a on prawie mi wskoczył pod kółko bo nie wiedział co się szykuje. Po tym zabiegu odpuścił sobie. Na Maczkach się pożegnaliśmy i ruszyłem do domu, wskoczyłem na czarny szlak, wyjechałem nim obok cmentarza. Zechciałem dojechać na osiedle Stałe niebieskim, co się okazało wielkim błędem. Rok temu gdzieś w tym samym okresie jechałem tam i wpadły mi badyle w szprychy, dziś powtórka z zeszłego roku i dodatkowy przerzutka zaczęła rzegotać :/ Szybka kontrola wykazała skrzywienia haka, więc chwyciłem w łapę i jednym ruchem wyprostowałem to jak należy, jeszcze potem baryłką popuściłem troszkę linki i nic mi już nie przeszkadzało. Wróciłem ścieżką rowerową.