Coś nowego
Sobota, 15 października 2011
· Komentarze(0)
|
Zamiast lansu na Pogorii wybraliśmy się naszą trójcą (Tomek, Krzysiek i ja) na coś terenowego. Na Maczkach spotkanie i wjeżdżamy do lasu, rozpędzony Krzysiek wystraszył psa - fajnego wilczura. Przejechaliśmy kawałek płytami na sosinę, a przy torach jedziemy wzdłuż nich i kręcimy w lewo. Tam spory kawałek prosto przed siebie, do czasu gdy nie zachciało się szukać nowych ścieżek, no to kręcimy w bok. W pewnym miejscu mieliśmy trzy możliwości, i dopiero trzeci wybór drogi nie wpędził nas w przysłowiowe maliny. Ale i tak ten ostatni wybór zakończył się przedzieraniem przez wycinany las, więc pełno patyków i gałęzi plątało się pod kołami. Wyjechaliśmy na górce przy "dywanowym moście" Zajechaliśmy na Ryszkę, potem w stronę Bukowna, zjechaliśmy po piaszczystym nasypie, przedarliśmy się przez teren rekultywowanej kopalni piasku - między drzewami, czasem kopiąc się w piaszczystym podłożu. Przechodzimy na drugą stronę rzeczki i jedziemy szutrowo-kamienistą drogą. Za kopalnią jest strasznie błotnista drogaz powodu triów, jedziemy nie więcej niż 12km/h by się do końca nie uwalić tym syfem. Przyspieszamy dopiero gdzie droga jest bardziej sucha. Wyjeżdżamy na asfalt, żegnam się z kompanami i jadę do domu obok Sosiny, przed Długoszyn i osiedle Stałe.