Eksporacja terenów Białej Przemszy
Środa, 12 października 2011
· Komentarze(0)
|
Obaj z Krzyśkiem wcześniej dziś skończyliśmy zajęcia, więc trzeba było to wykorzystać. Jadąc naprzeciw sobie spotkaliśmy się w Jaworznie na światłach. Za cmentarzem osiedla stałego wjechaliśmy w teren i dojechaliśmy do betonowych płyt kierując się nimi w stronę Niwki/Jęzora. Kręcimy pod tunel prowadzący pod torami i się dziwię, czemu jeżdżąc tu kilka razy nigdy go nie zauważyłem. Jedziemy dalej w stronę zachodnią, jesteśmy już przy stacji Jęzor PKP, kręcimy ostro w prawo i za chwilę przedostajemy się przez mały mostek na drugą stronę Białej Przemszy. Przez długi odcinek kierujemy się w górę rzeki tusz przy jej brzegu. Napotkaliśmy powalone przez bobry drzewa, które tarasowały nam singielka. Wykonaliśmy pewną pracę społeczną usuwając większość tych drzew na bok, a jedno wrzuciliśmy do wody ;] Dalej zrobiło się piaszczyście ale bokami gdzieś przy drzewach dało radę jechać, choć nie obyło się bez schodzenia ze sprzętu. Za piaskiem ładna droga przez trawiaste pole, zaczyna lekko kropić a do mostu by się skrzyć jest jeszcze kawałek. Przyspieszyliśmy a trochę później pokazała się tęcza, gdy podjechaliśmy pod most zaczęło już mocno padać więc się udało. Czekaliśmy co najmniej pół godziny, w tym czasie zadzwonił Tomek do Krzyśka w sprawie kupna nogawek i rękawków. Gdy przestało padać ruszyliśmy spodem wzdłuż linii kolejowej, ale gdy się tylko pokazał piach wdrapaliśmy się na nasyp by jechać torami. Na kolejnym moście sprowadzamy rowery na dół i jeszcze kręcimy się w okolicach Balatonu. Na parkingu się żegnamy a ja wracam asfaltem, urozmaicam sobie czarnym szlakiem z Maczek do Jaworzna.