Alternatywnie na Płoki + Baza nurków nocą
Środa, 5 października 2011
· Komentarze(0)
|
Alternatywnie czyli od strony południowej - Myślachowic
Od domu do Jaworzna, przez park Lotników, w kierunku kamieniołomu i Sosiny. W Ciężkowicach wbijam na szlak i jadę do Górek Luszowickich, Sierszę. Przejeżdżam obok Elektrowni, na skrzyżowaniu kręcę w lewo - w stronę Czyżówki a za chwilę w prawo do lasu gdzie jest bardzo ostry podjazd. Lasem dojeżdżam do obrzeża Myślachowic i asfaltem kieruję się na Płoki, zanim do nich wjadę odbijam w lewo i lasem objeżdżam je w około. Na dole gdzie jest mała wiata i ławka mały popas - jabłko i paluszki. Dalej jadę moją wynalezioną trasą na skraj Bukowna. Przekraczam asfalt i dalej terenem jadę na Bór Biskupi do żółtego szlaku. Na tym odcinku zachodzące słońce rozświetliło las, zrobiło się pomarańczowo przed oczami, jakbym miał okulary tej barwy na nosie. Trafiam na Ciężkowice, odpalam lampki i szosą jadę pod niebieski szlak który zaprowadzi mnie na bazę nurków, przed docelowym miejscem zatrzymuję się i ubieram w ciepłe getry i długi rękaw. Na miejscu nic ciekawego, było już sporo po zachodzie i niewiele było widać, ale jest idea by przyjechać tu na zachód, bo słońce będzie się nad taflą wody kryło. Wracam asfaltami do domu, przez park Lotników i ścieżką rowerową do domu.
Od domu do Jaworzna, przez park Lotników, w kierunku kamieniołomu i Sosiny. W Ciężkowicach wbijam na szlak i jadę do Górek Luszowickich, Sierszę. Przejeżdżam obok Elektrowni, na skrzyżowaniu kręcę w lewo - w stronę Czyżówki a za chwilę w prawo do lasu gdzie jest bardzo ostry podjazd. Lasem dojeżdżam do obrzeża Myślachowic i asfaltem kieruję się na Płoki, zanim do nich wjadę odbijam w lewo i lasem objeżdżam je w około. Na dole gdzie jest mała wiata i ławka mały popas - jabłko i paluszki. Dalej jadę moją wynalezioną trasą na skraj Bukowna. Przekraczam asfalt i dalej terenem jadę na Bór Biskupi do żółtego szlaku. Na tym odcinku zachodzące słońce rozświetliło las, zrobiło się pomarańczowo przed oczami, jakbym miał okulary tej barwy na nosie. Trafiam na Ciężkowice, odpalam lampki i szosą jadę pod niebieski szlak który zaprowadzi mnie na bazę nurków, przed docelowym miejscem zatrzymuję się i ubieram w ciepłe getry i długi rękaw. Na miejscu nic ciekawego, było już sporo po zachodzie i niewiele było widać, ale jest idea by przyjechać tu na zachód, bo słońce będzie się nad taflą wody kryło. Wracam asfaltami do domu, przez park Lotników i ścieżką rowerową do domu.