Odebrałem dziś lampki
Piątek, 2 września 2011
· Komentarze(2)
|
Przed obiadem skoczyłem się Simsonem na ten Bieruń i szukałem do upadłego tego sklepu. Okazało się że są przy głównej drodze, w tym samym budynku co meble kuchenne. Tylko nie wyróżniają się niczym a żółty baner z meblowego bardziej przykuwa uwagę niż ich ozaklejone szyby w "piękne" grafiki. Ehh nie ma jak prostota na którą mniej się wykosztował ten meblowy a skuteczniej działa niż drogie zaklejanie szyb sitodrukiem.
Z Krzyśkiem od Maczek ruszyliśmy przed siebie. Rzuciłem krótkim hasłem czy Bukowno, przytaknął więc pojechaliśmy w tamtym kierunku. Jechaliśmy po części znanymi ścieżkami, ale wypróbowaliśmy trochę nowych które się sprawdziły bo wyjechaliśmy przy przejeździe kolejowym. Czasu było już niewiele więc powoli myśleliśmy o trasie powrotnej, ale takiej nie najkrótszej. Przez Bór Biskupi wskoczyliśmy na żółty szlak i kierowaliśmy się lasem do Ciężkowic. Za mostkiem ze szlabanem zasugerowałem Krzyśkowi by skręcił w prawo, miał okazję się ciut wyszaleć bo z początku jest singiel, a potem rzadki las gdzie dowolnie można kręcić między drzewami lub wytartymi ścieżkami. Na chwilę wyjeżdżamy na asfalt i ponownie w teren na Sosinę, tam siedzimy na ławce patrzymy co się dzieje, Audica kręci kółeczka na trawie, ktoś quadem jeździ na dwóch kołach, motorówka ciągnie surfera. Czas jechać, wracamy płytami do Maczek, a ja potem sam wracam przez Park Lotników i całą ścieżką rowerową, która wygląda coraz lepiej podczas przebudowy tych Jaworznickich dróg. Aha.. nadal było czuć gazem przy skrzyżowaniu.
Z Krzyśkiem od Maczek ruszyliśmy przed siebie. Rzuciłem krótkim hasłem czy Bukowno, przytaknął więc pojechaliśmy w tamtym kierunku. Jechaliśmy po części znanymi ścieżkami, ale wypróbowaliśmy trochę nowych które się sprawdziły bo wyjechaliśmy przy przejeździe kolejowym. Czasu było już niewiele więc powoli myśleliśmy o trasie powrotnej, ale takiej nie najkrótszej. Przez Bór Biskupi wskoczyliśmy na żółty szlak i kierowaliśmy się lasem do Ciężkowic. Za mostkiem ze szlabanem zasugerowałem Krzyśkowi by skręcił w prawo, miał okazję się ciut wyszaleć bo z początku jest singiel, a potem rzadki las gdzie dowolnie można kręcić między drzewami lub wytartymi ścieżkami. Na chwilę wyjeżdżamy na asfalt i ponownie w teren na Sosinę, tam siedzimy na ławce patrzymy co się dzieje, Audica kręci kółeczka na trawie, ktoś quadem jeździ na dwóch kołach, motorówka ciągnie surfera. Czas jechać, wracamy płytami do Maczek, a ja potem sam wracam przez Park Lotników i całą ścieżką rowerową, która wygląda coraz lepiej podczas przebudowy tych Jaworznickich dróg. Aha.. nadal było czuć gazem przy skrzyżowaniu.