Niedalekie południe - Imielin, Chełm Śląski, Lędziny
Wtorek, 23 sierpnia 2011
· Komentarze(1)
|
Wyjechałem naprzeciw Krzyśkowi, jechałem ścieżką rowerową na Jaworzno a on drogą. Krzyknąłem na niego ale nie usłyszał. Ruszyłem w pogoni za nim na wysokim młynku bo On jechał sobie spokojnie 30km/h a w moim singlu spokojnie to jest w granicy 26km/h
Pojechaliśmy obok mojego domu w kierunku cmentarza w las, gdy mijaliśmy kamieniołom zrodziła się chęć obejrzenia go. Objechaliśmy szeroko ten teren i podjechaliśmy troszkę pod górę, przepchaliśmy rowery przez ściernisko i na końcu podeszliśmy na krawędź kamieniołomu. Przez dłuższy czas wypatrywaliśmy w oddali rożne znane miejsca: Obie elektrociepłownie w Jaworznie, Kościół na osiedlu Stałym, prawdopodobnie kilka bloków z Chrzanowa, Klimont w Lędzinach, Kościół na Hołdunowie, blokowiska w Tychach, szyby kopalni Piast; Ziemowit; Wesoła, wieżę radiowo-telewizyjną, oraz Hutę Katowice.
Następnie na Imielin, jadąc ulicą Wandy nad zalew Krzysiek zaczął wypatrywać ładnych domków których tam nie brakowało, szczególnie podobały nam się drewniane.
Następne kilometry drogi prowadziły przez Chełm Śląski, skróciliśmy troszkę drogę przez las przed którym było otwarte pole. Był tam koleś z modelem zdalnie sterowanego szybowca napędzanego silnikiem elektrycznym. Robił obszerne koła a wiatr mocno mu znosił ten samolot. Ostatecznie miał problemy i zakończył trochę mocnym grzmotem w pole, nie wypuścił go w powietrze więc coś się stało a my ruszyliśmy testując smak zerwanej przez Krzycha kukurydzy - chyba niedojrzała było mąką czuć. Przez Hołdunów, na Mysłowice, jesteśmy już blisko mnie a było trochę czasu więc odprowadziłem Krzyśka za cmentarz przy osiedlu stałym. Wracam sam bez żadnych kłopotów policji itp.
Aha prędkość maksymalna uzyskana na prostej wykonując najszybszą kadencję jaką potrafiłem z siebie wygenerować. Dziś przeliczę jaka to była kadencja.
Pojechaliśmy obok mojego domu w kierunku cmentarza w las, gdy mijaliśmy kamieniołom zrodziła się chęć obejrzenia go. Objechaliśmy szeroko ten teren i podjechaliśmy troszkę pod górę, przepchaliśmy rowery przez ściernisko i na końcu podeszliśmy na krawędź kamieniołomu. Przez dłuższy czas wypatrywaliśmy w oddali rożne znane miejsca: Obie elektrociepłownie w Jaworznie, Kościół na osiedlu Stałym, prawdopodobnie kilka bloków z Chrzanowa, Klimont w Lędzinach, Kościół na Hołdunowie, blokowiska w Tychach, szyby kopalni Piast; Ziemowit; Wesoła, wieżę radiowo-telewizyjną, oraz Hutę Katowice.
Następnie na Imielin, jadąc ulicą Wandy nad zalew Krzysiek zaczął wypatrywać ładnych domków których tam nie brakowało, szczególnie podobały nam się drewniane.
Następne kilometry drogi prowadziły przez Chełm Śląski, skróciliśmy troszkę drogę przez las przed którym było otwarte pole. Był tam koleś z modelem zdalnie sterowanego szybowca napędzanego silnikiem elektrycznym. Robił obszerne koła a wiatr mocno mu znosił ten samolot. Ostatecznie miał problemy i zakończył trochę mocnym grzmotem w pole, nie wypuścił go w powietrze więc coś się stało a my ruszyliśmy testując smak zerwanej przez Krzycha kukurydzy - chyba niedojrzała było mąką czuć. Przez Hołdunów, na Mysłowice, jesteśmy już blisko mnie a było trochę czasu więc odprowadziłem Krzyśka za cmentarz przy osiedlu stałym. Wracam sam bez żadnych kłopotów policji itp.
Aha prędkość maksymalna uzyskana na prostej wykonując najszybszą kadencję jaką potrafiłem z siebie wygenerować. Dziś przeliczę jaka to była kadencja.