Szprycha strzeliła
Sobota, 6 sierpnia 2011
· Komentarze(0)
|
Krótka wycieczka z Krzyśkiem bo ruszyliśmy po 18. Ja wcześniej grzebałem się z rowerem doprowadzając go do znośnego stanu. Pokręciliśmy przez Jeleń, obok zalewu Tarka, przy nowych halach logistycznych, Byczyna, jedna górka przy Jeziorkach gdzie zaliczyliśmy podjazd i jeden stromy zjazd, Wilkoszyn, Dobra, Szczakowa, Maczki. Tu się pożegnaliśmy a ja pojechałem czarnym szlakiem na Jaworzno, przez Dąbrowę Narodową, Łubowiec (czyli miejsce gdzie przekraczam nową obwodnicę) Wysoki Brzeg, Dom.
Na przejeździe kolejowym przed Wysokim Brzegiem był krótki postój, pociąg przejechał, ja ruszyłem i usłyszałem ciche chrupnięcie. Myślałem że napęd, a tu szprycha strzeliła w tylnym kole bo co obrót koła coś mi waliło po ramie. Namocowałem się by się jej pozbyć, w końcu gdy ją zgiąłem mogłem ją wykręcić z nypla.
Prędkość maksymalna uzyskana na prostej, Krzychu dał ostro w pedał i w mig lecieliśmy 49,3
Na przejeździe kolejowym przed Wysokim Brzegiem był krótki postój, pociąg przejechał, ja ruszyłem i usłyszałem ciche chrupnięcie. Myślałem że napęd, a tu szprycha strzeliła w tylnym kole bo co obrót koła coś mi waliło po ramie. Namocowałem się by się jej pozbyć, w końcu gdy ją zgiąłem mogłem ją wykręcić z nypla.
Prędkość maksymalna uzyskana na prostej, Krzychu dał ostro w pedał i w mig lecieliśmy 49,3