Nieznaną drogą na Libiąż
Piątek, 17 czerwca 2011
· Komentarze(0)
|
Rozpocząłem od sprintu na sprawdzenie, ale nie doszedł on do skutku gdyż ulica się zakorkowała od wracających pracowników z elektrowni, a szło dobrze ale nie na rekord.
Zajechałem na Jeleń i tam ruszyłem czarnym szlakiem, ciężkie prace pod wiaduktem (pewnie wzmacnianie) wymusiły bym jechał wzdłuż A4, gdzie szlak również tak prowadzi ale po drugiej stronie autostrady więc jechałem kawałek po złej stronie. Niedługi kawałek bo zobaczyłem ciemny i mokry tunelik (patrz zielona strzałeczka) prowadzący w poprzek nasypu i przejechałem pod drogą na właściwą stronę gdzie jest szlak.
Dojechałem nad zalew Tarka i tam dalej czarnym szlakiem jechałem prosto, a na miejscu skrzyżowania się z zielonym szlakiem kręcę w prawo na ten zielony dojeżdżając do stawów Groble. Jeszcze Chwilę jadę prosto mijając te stawy a potem odbijam ponownie w prawo i jadę na szago w dół. Praktycznie jadę do końca, zarośnięta ścieżka na dole prowadzi krótkim łuczkiem w lewo i jeszcze chwilę jedzie się przez las. Potem las się kończy i wpadam na wykarczowany odcinek pod linią wysokiego napięcia, pokazują się pierwsze domostwa i poznaję, że to jest Libiąż, jestem zaraz przy stacji kolejowej. Pokręciłem się na uboczach i przy zasianych polach usiadłem by zjeść tą bułkę którą wożę ze sobą.
Dalsza część mało atrakcyjna bo pojechałem praktycznie szosą do domu przez Chełm Śląski. W Imielinie na rynku odbiłem na Teksas i już prosto do domu. Jedynie zaskoczyła mnie rozbiórka dość sporego budynku (murowana szopa) przy leśniczówce.
Zajechałem na Jeleń i tam ruszyłem czarnym szlakiem, ciężkie prace pod wiaduktem (pewnie wzmacnianie) wymusiły bym jechał wzdłuż A4, gdzie szlak również tak prowadzi ale po drugiej stronie autostrady więc jechałem kawałek po złej stronie. Niedługi kawałek bo zobaczyłem ciemny i mokry tunelik (patrz zielona strzałeczka) prowadzący w poprzek nasypu i przejechałem pod drogą na właściwą stronę gdzie jest szlak.
Dojechałem nad zalew Tarka i tam dalej czarnym szlakiem jechałem prosto, a na miejscu skrzyżowania się z zielonym szlakiem kręcę w prawo na ten zielony dojeżdżając do stawów Groble. Jeszcze Chwilę jadę prosto mijając te stawy a potem odbijam ponownie w prawo i jadę na szago w dół. Praktycznie jadę do końca, zarośnięta ścieżka na dole prowadzi krótkim łuczkiem w lewo i jeszcze chwilę jedzie się przez las. Potem las się kończy i wpadam na wykarczowany odcinek pod linią wysokiego napięcia, pokazują się pierwsze domostwa i poznaję, że to jest Libiąż, jestem zaraz przy stacji kolejowej. Pokręciłem się na uboczach i przy zasianych polach usiadłem by zjeść tą bułkę którą wożę ze sobą.
Dalsza część mało atrakcyjna bo pojechałem praktycznie szosą do domu przez Chełm Śląski. W Imielinie na rynku odbiłem na Teksas i już prosto do domu. Jedynie zaskoczyła mnie rozbiórka dość sporego budynku (murowana szopa) przy leśniczówce.