Geocaching - piersza skrytka znaleziona
Poniedziałek, 19 września 2016
· Komentarze(0)
|
Kategoria CH1 |
Zrobiło się zimno i mokro, mimo tego trzeba przełamać ciągłe siedzenie w domu wyjściem na rower. Jeżdżenie tylko po najbliższej okolicy gdy ma się tylko na takie czas, z jego upływem zrobi się monotonne, dlatego postanowiłem dodać do tych przejażdżek jakiś nowy element którym jest geocaching. Taka mini skrytka bardzo blisko domu, a znalezienie jej dało szczyptę uciechy.
Po odnalezieniu skrytki przy kapliczce jadę terenem na Dziećkowice, przejeżdżam mostem kolejowym na Łęg i dalej na traskę Sobieski. Decyduje się na zjazd ścianką, nie miałem jeszcze okazji w tak mokrych warunkach jej jechać i nie zawiodłem się na jej zdradzieckiej śliskości. Odkryty płaski kamień na półce w połowie ścianki to istne lodowisko, dobrze że koło uślizgło w kierunku rynny którą się zjeżdża i jakoś rower mimowolnie pojechał jak trzeba bo inaczej skierowałbym się na dropa, który zakończył by się parkowaniem na drzewie. Robię jeszcze jeden objazd miejscówki i jadę na Starą Hutę, trochę asfaltu ale już za Podłężem lasem jadę na stawki Łęg, dalej obok elektrowni do domu.
Po odnalezieniu skrytki przy kapliczce jadę terenem na Dziećkowice, przejeżdżam mostem kolejowym na Łęg i dalej na traskę Sobieski. Decyduje się na zjazd ścianką, nie miałem jeszcze okazji w tak mokrych warunkach jej jechać i nie zawiodłem się na jej zdradzieckiej śliskości. Odkryty płaski kamień na półce w połowie ścianki to istne lodowisko, dobrze że koło uślizgło w kierunku rynny którą się zjeżdża i jakoś rower mimowolnie pojechał jak trzeba bo inaczej skierowałbym się na dropa, który zakończył by się parkowaniem na drzewie. Robię jeszcze jeden objazd miejscówki i jadę na Starą Hutę, trochę asfaltu ale już za Podłężem lasem jadę na stawki Łęg, dalej obok elektrowni do domu.