Świeradów Zdrój - Szklarska poręba
Niedziela, 10 lipca 2016
· Komentarze(2)
|
Kategoria Górskie wojaże, Full suspension z Krzychem, CH2 |
Drugi dzień pobytu w Szklarskiej, Radek z Danielem startują w zawodach, my z Krzyśkiem mamy plan coś pokręcić. Chciałem pojechać w przeciwną stronę niż do Parku Narodowego, czyli Wysoki Kamień oraz kopalnia kwarcu.
Gdy dowiedzieliśmy się, że Kinga jedzie z synem na Smrek to zabraliśmy się z nią do samochodu, podrzuciła nas wysoko pod sam zakaz przez co mieliśmy o połowę mniej podjazdu na Stóg Izerski, który jest wysokim szczytem. Dzień był upalny, choć sporo jechało się w siodle asfaltem lub szutrem to nie obyło się bez męczącego wypychu.
Na szczycie Krzysio nie zwlekał i częstuje piwerkiem, po odpoczynku i napawaniu się widokami ruszamy czerwonym szlakiem w kierunku Szklarskiej Poręby. Szlaczek początkowo przyjemny, płasko lub delikatnie w dół po nietrudnych kamieniach. Zdobywamy niewielkie wzniesienie Świeradowiec, za którym jest szutrowa dzida w dół, Krzysiek wręcz wpadł na Polanę Izerską. Szlak od tego momentu zmienia swój charakterek, jest bardziej singlowo, trawiasto.
Dojeżdżamy do fragmentu, który pamiętam, trochę mokradeł i powolne przejeżdżanie przez korzenie i ich omijanie. Są to niewielkie szczyty Podmokła, Szerzawa oraz Mokra Przełęcz, od której nachylenie rośnie i trzeba się wspinać. Ja byłem przygotowany bo pamiętałem trochę jak szlak wygląda, Krzysiek mniej entuzjastycznie podjeżdżał a później wypychał po szerokim szutrze w pełnym słońcu.
Zdobyliśmy najwyższe wzniesienie tej wycieczki, czyli Sine Skałki, z których można podziwiać piękną panoramę.
Zrobiliśmy też odpoczynko-drzemkę po tym jak pochłonęliśmy część prowiantu. Po około godzinnej przerwie ruszamy dalej, czeka nas bardziej przyjemna część wycieczki, zaczyna się szerokim szutrem w dół co jest trochę marnotrawieniem wysokości, ale cóż nie ma innego szlaku. Na szczęście szlak odbija w bok i prowadzi prawilnym terenem, który Krzysiek docenił. Kilka minut kręcenia lekko do góry i jesteśmy na terenie nieczynnej Kopalni Kwarcu Stanisław, początkowo rozglądamy się tu i ówdzie za widokami, a gdy odkryliśmy na tyłach wspaniały kanion (zwie się Diabelski Kanion) to wpadłem w zachwyt. Foteczki wyrażą więcej niż mógłbym napisać.
Podjechaliśmy też pod najwyższy punkt nad urwiskiem kopalni, z którego również piękna panorama i widoki.
Wracamy na czerwony szlak i jedziemy do schroniska na szczycie Wysoki Kamień, na początku jest trochę pod górkę, ale później krótki kamienisty zjazd usypany kamieniami. Dalej generalnie płasko i w cieniu, chociaż sam podjazd pod schronisko jest bardzo stromy ale krótki.
Krzysiek wykonuje zjazd po schodach i uzbrajamy się w ochraniacze bo będziemy zaraz jechać OSem zawodów EnduroTrophy z 2013. Typowo jak na odcinek tych zawodów szybka dzida w dół po szlaku, od Wysokiego Kamienia żółtym do Zakrętu Śmierci. Kolejny OS rozpoczyna się zaraz za metą poprzedniego, dzieli je asfaltowa droga ze wspomnianym zakrętem. Charakter podobny czyli szybko w dół po szlaku, może było bardziej stromo i więcej ściółki pod kołami. Aby nie odjechać za daleko od naszej bazy decydujemy się odbić na czarny szlak i zjechać do miasta, do Szklarskiej Poręby Dolnej. Ogarniamy mapę i jedziemy niestety w dużej mierze asfaltem do Szklarskiej Poręby Średniej, i dalej do Górnej. Nieopodal Sowich Skał robimy jeszcze odpoczynek skąd rozjeżdżamy się, Krzysiek do ekipy a ja do Mateusza i Ani. Zajeżdżam do niego pod dom by wspólnie jechać na centrum BikeWeek czyli w okolice dolnej stacji wyciągu. Robimy mały rekonesans na trasie DH i wracamy patrzeć na zawody skoków do wody. Czas nieubłaganie dobiegł końca, ekipa dzwoni po mnie by się zapakować do wozu i niestety wracać do domu.
Gdy dowiedzieliśmy się, że Kinga jedzie z synem na Smrek to zabraliśmy się z nią do samochodu, podrzuciła nas wysoko pod sam zakaz przez co mieliśmy o połowę mniej podjazdu na Stóg Izerski, który jest wysokim szczytem. Dzień był upalny, choć sporo jechało się w siodle asfaltem lub szutrem to nie obyło się bez męczącego wypychu.
Na szczycie Krzysio nie zwlekał i częstuje piwerkiem, po odpoczynku i napawaniu się widokami ruszamy czerwonym szlakiem w kierunku Szklarskiej Poręby. Szlaczek początkowo przyjemny, płasko lub delikatnie w dół po nietrudnych kamieniach. Zdobywamy niewielkie wzniesienie Świeradowiec, za którym jest szutrowa dzida w dół, Krzysiek wręcz wpadł na Polanę Izerską. Szlak od tego momentu zmienia swój charakterek, jest bardziej singlowo, trawiasto.
Dojeżdżamy do fragmentu, który pamiętam, trochę mokradeł i powolne przejeżdżanie przez korzenie i ich omijanie. Są to niewielkie szczyty Podmokła, Szerzawa oraz Mokra Przełęcz, od której nachylenie rośnie i trzeba się wspinać. Ja byłem przygotowany bo pamiętałem trochę jak szlak wygląda, Krzysiek mniej entuzjastycznie podjeżdżał a później wypychał po szerokim szutrze w pełnym słońcu.
Zdobyliśmy najwyższe wzniesienie tej wycieczki, czyli Sine Skałki, z których można podziwiać piękną panoramę.
Zrobiliśmy też odpoczynko-drzemkę po tym jak pochłonęliśmy część prowiantu. Po około godzinnej przerwie ruszamy dalej, czeka nas bardziej przyjemna część wycieczki, zaczyna się szerokim szutrem w dół co jest trochę marnotrawieniem wysokości, ale cóż nie ma innego szlaku. Na szczęście szlak odbija w bok i prowadzi prawilnym terenem, który Krzysiek docenił. Kilka minut kręcenia lekko do góry i jesteśmy na terenie nieczynnej Kopalni Kwarcu Stanisław, początkowo rozglądamy się tu i ówdzie za widokami, a gdy odkryliśmy na tyłach wspaniały kanion (zwie się Diabelski Kanion) to wpadłem w zachwyt. Foteczki wyrażą więcej niż mógłbym napisać.
Podjechaliśmy też pod najwyższy punkt nad urwiskiem kopalni, z którego również piękna panorama i widoki.
Wracamy na czerwony szlak i jedziemy do schroniska na szczycie Wysoki Kamień, na początku jest trochę pod górkę, ale później krótki kamienisty zjazd usypany kamieniami. Dalej generalnie płasko i w cieniu, chociaż sam podjazd pod schronisko jest bardzo stromy ale krótki.
Krzysiek wykonuje zjazd po schodach i uzbrajamy się w ochraniacze bo będziemy zaraz jechać OSem zawodów EnduroTrophy z 2013. Typowo jak na odcinek tych zawodów szybka dzida w dół po szlaku, od Wysokiego Kamienia żółtym do Zakrętu Śmierci. Kolejny OS rozpoczyna się zaraz za metą poprzedniego, dzieli je asfaltowa droga ze wspomnianym zakrętem. Charakter podobny czyli szybko w dół po szlaku, może było bardziej stromo i więcej ściółki pod kołami. Aby nie odjechać za daleko od naszej bazy decydujemy się odbić na czarny szlak i zjechać do miasta, do Szklarskiej Poręby Dolnej. Ogarniamy mapę i jedziemy niestety w dużej mierze asfaltem do Szklarskiej Poręby Średniej, i dalej do Górnej. Nieopodal Sowich Skał robimy jeszcze odpoczynek skąd rozjeżdżamy się, Krzysiek do ekipy a ja do Mateusza i Ani. Zajeżdżam do niego pod dom by wspólnie jechać na centrum BikeWeek czyli w okolice dolnej stacji wyciągu. Robimy mały rekonesans na trasie DH i wracamy patrzeć na zawody skoków do wody. Czas nieubłaganie dobiegł końca, ekipa dzwoni po mnie by się zapakować do wozu i niestety wracać do domu.