Na lędziny, wzdłuż S1 a potem znowu na szago przez las w poszukiwaniu najlepszej opcji. Ponownie przepych po krzakach i skakanie przez rowy. Terenem od tyłu na urząd miasta wpadam, potem klasycznie na Klimont i powrót jak przyjazd z małą modyfikacja aby poznać więcej terenu.