Okolica + Bukowno z tradycją
Czwartek, 24 marca 2016
· Komentarze(0)
|
Kategoria CH1, Full suspension z Krzychem |
Coś poszło nie tak, miała być taka niewinna rundka po okolicy a wyszedł mini trip. Przed 11 ruszyliśmy i spotkaliśmy się przy cmentarzu za osiedlem Stałym, przez park lotników na Geosferę. Podjechaliśmy i zjechaliśmy przy stadninie koni, dalej na bazę nurków gdzie zaszły zmiany, prawdopodobnie teren w dole kamieniołomu zostanie oddany do użytku publicznego bo wybudowali tam ścieżkę i ławki i z obu stron drewniane schody, które na złość mają wmontowane przeszkody naprzemiennie że zjazd rowerem okropnie utrudniony. Krzysiek odszukał ściankę którą kiedyś zjeżdżał, przymierzałem się też do pokonania jej ale myślenie zabiło ducha walki i nie podjąłem jej. Rundka w około i jedziemy na Sosinę, bez postoju dalej ścieżkami pod Ciężkowice i Dolinę Żabnika, tu krótka przerwa na łyk wody i kręcimy na Bór Biskupi. Po drodze odbijamy na skraj piaskowni obserwować koparki. Podjazd asfaltem na Bukowno dał trochę popalić bo czułem ścięgno w kolanie.
Tradycyjna pauza pod fontanną, gdy słonko operowało a wiatr ustawał było naprawdę bardzo przyjemnie. Wracamy wzdłuż torów ale tych w kierunku Sławkowa/LHS, dojechaliśmy do Przymiarki i tam już się sam pogubiłem, Krzysiek jeszcze wiedział ale był moment kiedy na czuja czy spontana prowadził, głównie tereny na północ od terminala i blisko urzędu celnego, dopiero na Cieślach wiedziałem gdzie jestem. Tam się rozstajemy, wybieram zaproponowany warian terenowy, którym dojechałem do Maczek. Czarnym szlakiem do Długoszyna i przez kapliczkę pod cmentarz. Wydłużam trasę przez Park Lotników i ścieżką rowerową do domu.
Tradycyjna pauza pod fontanną, gdy słonko operowało a wiatr ustawał było naprawdę bardzo przyjemnie. Wracamy wzdłuż torów ale tych w kierunku Sławkowa/LHS, dojechaliśmy do Przymiarki i tam już się sam pogubiłem, Krzysiek jeszcze wiedział ale był moment kiedy na czuja czy spontana prowadził, głównie tereny na północ od terminala i blisko urzędu celnego, dopiero na Cieślach wiedziałem gdzie jestem. Tam się rozstajemy, wybieram zaproponowany warian terenowy, którym dojechałem do Maczek. Czarnym szlakiem do Długoszyna i przez kapliczkę pod cmentarz. Wydłużam trasę przez Park Lotników i ścieżką rowerową do domu.