Życie na sterydach
Poniedziałek, 26 sierpnia 2013
· Komentarze(0)
|
Kategoria Night Ride |
Sterydach może nie, ale na mocnych lekach zregenerowało mi w błyskawicznym czasie bolącą pachwinę, że rano do pracy rowerem zajechałem bez problemów i wieczorem też udałem się ostrzej pośmigać.
Lek przepisany tacie na podobną przypadłość zadziałał genialnie, zaledwie trzy saszetki a całkowicie zostałem wyleczony.
Trasa była taka: Lęg, Podłęże, żółtym szlakiem do osiedla Stałego. W trakcie mijam kilka osób z jakimiś światełkami, ale lichutko świecą jakbyś jechał ze świeczką ;]
W Parku Lotników szybka pętla przez las. Noc tak pogarsza postrzeganie terenu, że przez kawałek jechałem znanym mi odcinkiem, a zupełnie go nie poznałem. W charakterystycznym miejscu dopiero go poznałem i nie dowierzałem, że to on. Nawet odtwarzając obrazy z pamięci jak on wygląda za dnia zupełnie nie mogłem go przypasować do tego co teraz widziałem, takie zdziwko miałem.
Gdy wyleciałem pod cmentarz, trochę się zastanawiałem gdzie dalej jechać, miałem możliwość długiej trasy w terenie, jednak zrezygnowałem gdyż była już prawie 21. Wybrałem mix asfaltu z terenem, i wracałem prawie taką samą trasą jaką przyjechałem, a od Lęgu dokładnie tą samą.
Lek przepisany tacie na podobną przypadłość zadziałał genialnie, zaledwie trzy saszetki a całkowicie zostałem wyleczony.
Trasa była taka: Lęg, Podłęże, żółtym szlakiem do osiedla Stałego. W trakcie mijam kilka osób z jakimiś światełkami, ale lichutko świecą jakbyś jechał ze świeczką ;]
W Parku Lotników szybka pętla przez las. Noc tak pogarsza postrzeganie terenu, że przez kawałek jechałem znanym mi odcinkiem, a zupełnie go nie poznałem. W charakterystycznym miejscu dopiero go poznałem i nie dowierzałem, że to on. Nawet odtwarzając obrazy z pamięci jak on wygląda za dnia zupełnie nie mogłem go przypasować do tego co teraz widziałem, takie zdziwko miałem.
Gdy wyleciałem pod cmentarz, trochę się zastanawiałem gdzie dalej jechać, miałem możliwość długiej trasy w terenie, jednak zrezygnowałem gdyż była już prawie 21. Wybrałem mix asfaltu z terenem, i wracałem prawie taką samą trasą jaką przyjechałem, a od Lęgu dokładnie tą samą.